Ewangelia na XXIII Niedzielę i tydzień (6 - 12.IX.2009)

Uzdrowienie głuchoniemego (Mk 7, 31-37)

Znowu opuścił okolice Tyru i przemierzał ziemie Dekapolu. Przez Sydon szedł w kierunku Jeziora Galilejskiego. Wtedy przyprowadzili do Niego głuchoniemego i prosili Go, aby położył na niego rękę. Odprowadził go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął jego języka; spojrzał w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: Otwórz się!

Natychmiast otworzyły się jego uszy i zostały rozwiązane więzy jego języka, tak że mógł poprawnie mówić.

I przykazał im, aby nic nikomu nie mówili. Ale im bardziej zakazywał, tym więcej oni rozpowiadali. Pełni podziwu mówili: „Wszystko dobrze uczynił. Sprawił, że głusi słyszą, a niemi mówią”.

Uzdrowienie głuchoniemego. Według Iz 35,6 oczekiwany Chrystus, czyli Mesjasz, zostanie rozpoznany po tym, że będzie uzdrawiał wszelkie choroby. Ludzie, widząc, co czyni Jezus, ogłaszają wszystkim wokół, że właśnie On wypełnia dawne zapowiedzi mesjańskie. Jezus odchodzi jednak na bok z głuchoniemym: nie chce, żeby wzięto Go za jednego z magików, których wielu można było spotkać na terenie Dekapolu. 


Poniedziałek, 7 września, 2009

Uzdrowienie człowieka z bezwładną ręką (Łk 6, 6-11)

W inny szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. Był tam człowiek, który miał bezwładną prawą rękę. A nauczyciele Pisma i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, by znaleźć powód do oskarżenia.

On jednak, znając ich myśli, powiedział do człowieka z bezwładną ręką: „Wstań i wyjdź na środek”.

A on podniósł się i stanął. Wtedy Jezus powiedział do nich: „Pytam was, czy wolno w szabat borze czynić, czy źle czynić, życie ratować, czy zatracić?”.

Potem spojrzał wokoło na wszystkich i powiedział do niego: „Wyciągnij rękę”. On to uczynił i jego ręka stała się znowu sprawna. A oni, tracąc rozum za złości, naradzali się między sobą, co by mogli zrobić z Jezusem.

Uzdrowienie człowieka z bezwładną ręką. Faryzeusze, w oparciu o własną wykładnię Prawa, stoją na stanowisku, że jeśli coś bezpośrednio nie zagraża życiu człowieka, to można z tym poczekać, aż minie szabat. Jezus przeniknięty miłosierdziem, uzdrawia, mimo że choroba nie jest śmiertelna. Jego czyn wywołuje gwałtowną reakcję. Przeciwnicy Jezusa odczytują Jego działanie jako podważenie ich władzy nad społecznością. Do tej pory to oni decydowali, czy coś jest dobre, czy nie, a także kiedy coś jest dobre, a kiedy nie.  Czuli się nie tylko stróżami Prawa, ale jego właścicielami. Tym samym nie zauważyli, że zaczynają rozciągać swoje kompetencje na sprawy nadprzyrodzone (np. uzdrowienia), o których decyduje tylko Bóg. Przebieg wydarzenia pokazuje, że zdrowie chorego nie jest tylko jego prywatną sprawą, ale dotyczy całej wspólnoty. Dlatego Jezus każe mu stanąć pośrodku nich. Uzdrowienie symbolizuje nowe stworzenie. Uzdrowiony człowiek staje się znakiem miłosierdzia Boga.

 


Wtorek, 8 września, 2009

Święto Narodzenia NMP

Mi 5, 1-4a albo Rdz 8, 28-30; Ps 13,6; Mt 1, 1-16.18-23

Rodowód Jezusa

1. Oto rodowód Jezusa Chrystusa, syna Davida, syna Abraham. ...

16 Jakub zaś był ojcem Józefa, męża Maryi, która urodziła Jezusa, zwanego Chrystusem.

17 Zatem wszystkich pokoleń od Abrahama do Dawida było czternaście, także od Dawida do zesłania do Babilonu – czternaście pokoleń i od zesłania do Babilonu aż do Chrystusa – czternaście pokoleń.

 

Józef prawnym ojcem Jezusa - Zbawiciela


18 A oto jak było z narodzeniem Jezusa Chrystusa: Matka Jego była zaręczona z Józefem. Zanim jednak zamieszkali razem, poczęła z Ducha Świętego. 19 Jej mąż Józef był człowiekiem pobożnym. Nie chciał Jej zniesławić i dlatego postanowił rozstać się z Nią po kryjomu.

20 A gdy tak zdecydował, anioł Pański ukazał mu się we śnie i powiedział: „Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć twojej żony Maryi, gdyż to. Co się w Niej poczęło, pochodzi z Ducha Świętego. 21 Urodzi Ona syna, a ty nadasz Mu imię Jezus, gdyż On uwolni swój lud od grzechów”.

24 Gdy Józef zbudził się, uczynił tak, jak mu nakazał anioł Pański, i przyjął swoją żonę.


Genealogie stanowią odrębny gatunek literacki. Ewangelia świadomie pomija niektórych przodków Jezusa (np. Joram nie jest ojcem Ozjasza). W rodowodzie chodzi bowiem o wykazanie dziedziczenia pewnych godności, funkcji, przywilejów i błogosławieństwa. Biologiczne nie jest najważniejsze, liczy się także adopcja (np. Salatiel nie był ojcem Zorobabela, zob. 1 Krn 3,17-19).


był ojcem – dosł. zrodził, co oznacza« nie tylko zrodzenie fizyczne, ale także: 'zbudzić, dać życie, przekazać jakąś godność lub funkcję (1 Kor 4,15; Ga 4,19; 1 Tm 2,23).


Jezus będzie potomkiem Dawida, gdyż zostanie zaakceptowany przez Józefa. Mąż Maryi stał się prawnym ojcem Jezusa.

 

Jezus – imię to oznacza 'Bóg zbawia'.


Pierwszy z wielu cytatów ST (Iz 7,14) w Ewangelii, które wskazują, że w Jezusie spełniają się Boże obietnice. Ewangelista dostosowuje cytat do aktualnej sytuacji. Chociaż Józef nie nazwał dziecka imieniem Emmanuel, świadkowie czynów Jezusa będą dostrzegać w Nim obecność Boga. Ewangelista cytuje tekst za Septuagintą ze względu na występujące w nim słowo dziewica. Cytat potwierdza więc, że mimo dziewiczego poczęcia Jezus pochodzi z rodu Dawida.


Ewangelista podkreśla, że Maryja była dziewicą w chwili narodzenia Jezusa. Forma gramatyczna czasownika greckiego sugeruje, że niepodejmowanie współżycia przez Maryję i Józefa było sytuacją trwałą.


Rodowód Jezusa. Tak przedstawiony rodowód Jezusa ma przekazać ważne treści teologiczne. Mateusz świadomie pominął w nim niektórych przodków Jezusa. Korzystając z dostępnych sobie źródeł (1 Krn 1,34 – 2,15; 3,1-16; Rt 4,16-22), ułożył rodowód Jezusa w serie 14 pokoleń okresach historycznych. „Kod liczbowy” był czytelny dla adresatów Ewangelii, jednoznacznie wskazując na Dawida, zgodnie z proroctwami i ukształtowaną przez nie tradycję. Narodzenie Jezusa nie jest wydarzeniem przypadkowym w historii ludzkości, ale etapem realizacji planu Bożego. On jest tym, który przychodzi na końcu Starego Przymierza i rozpoczyna czasy mesjańskie. Historia narodu wybranego i całej ludzkości odnajduje więc swój sens i cel w Jezusie Chrystusie. Ziemską historię uczynił Bóg historią zbawienia. Czyni to także dzisiaj, prowadząc nas do zbawienia przez każde wydarzenie z naszego życia. W rodowodzie Jezusa zostały wymienione cztery kobiety pochodzenia pogańskiego: Tamar, Rachab, Rut i żona Uriasza. Zbawienie dokonane przez Chrystusa obejmuje bowiem całą ludzkość.


Józef prawnym ojcem Jezusa - Zbawiciela. Zaręczona z Józefem Maryja była już uważana za jego żonę. Jednak w okresie narzeczeństwa – zgodnie ze zwyczajem żydowskim – pozostawała jeszcze w domu ojca. Po upływie roku od zaręczyn następowało uroczyste przeprowadzenie panny młodej do domu pana młodego oraz miał miejsce ślub. Józef znalazł się w trudnej sytuacji, której nie pojmował. Nie widząc już dla siebie miejsca u boku brzemiennej Maryi, wolał się usunąć (Łk 5, 8). Wtedy anioł objawił mu, że chociaż Maryja poczęła dzięki interwencji ducha Świętego, to jednak on, jako potomek Dawida, ma do spełnienia niezwykle ważną misję. Ma najpierw wprowadzić Maryję do swego domu, następnie przyjąć Jej dziecko za swoje, poddać Je obrzezaniu i nadać Mu imię Jezus. W ten sposób Jezus rzeczywiście stał się synem Dawida (2 Sm 7,4-16).

Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Św. Paweł 2008.

 

Zagadnienia literacko-historyczne

Analiza i struktura. Powyższa perykopa jest jedną z trzech krótkich narracji I (1, 18-25; 2, 1-12; 2, 13-23) dotyczących wydarzeń związanych z narodzinami Jezusa. Początkowe i końcowe słowa o narodzeniu (genesis w. 18; eteken w. 25) tworzą inkluzję, ukazując w ten sposób ramy perykopy. Omawiana perykopa powiązana jest z wcześniejszym rodowodem przez opowiadanie o porodzeniu Jezusa przez Maryję poślubioną Józefowi (por. 1, 16); z następującą relacją o Mędrcach – przez wzmiankę o ukazaniu się Anioła we śnie (2, 13. 19). Struktura opowiadania jest przejrzysta. Tytuł (w. 18a) informuje czytelnika, że opowiadanie dotyczyć będzie okoliczności narodzenia Jezusa. W następującej potem ekspozycji (ww. 18b-19) ukazana jest sytuacja Józefa, który dowiedział się, że Maryja, „wpierw nim zamieszkali razem”, stała się brzemienna. Ponieważ był „sprawiedliwym”, nie chciał narażać Maryi na przykrości, dlatego postanowił Opuścić Ją potajemnie. Opowiadanie osiąga swój punkt kulminacyjny w opisie ukazania się Anioła Józefowi (ww. 20-23). Orędzie Anioła zawiera podwójne polecenie: Józef ma przyjąć Maryję, która poczęła z Ducha Świętego, a ponadto ma nadać imię Dziecięciu. W Dziecięciu tym wypełni się zapowiedź proroka o Dziewicy, która pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel. Opowiadanie kończy się stwierdzeniem, że Józef starannie wypełnił polecenie Anioła (ww. 24-25).


Motywy. W omawianej perykopie pojawiają się nawiązania do opowiadań o narodzinach Mojżesza (Luz, I, 101). Amram, ojciec Mojżesza, według świadectwa Józefa Flawiusza został powiadomiony we śnie o narodzeniu Mojżesza i jego roli w przyszłości (Ant. 2, 210-216). Według innego przekazu oddalił on swoją żonę, ale na skutek interwencji Miriam zobowiązał się przyjąć ją z powrotem (por. Exod rabba 1, 13 do Ex 1, 15). W takim kontekście mówi się, że Mojżesz ma wybawić Izraela. O dziewiczym poczęciu lub poczęciu mocą Boga w tym kontekście nie ma jednak w ogóle mowy. Nawiązania do opowiadania o narodzinach Mojżesza są zatem jedynie częściowe. O bezpośrednim przeniesieniu opowiadania o narodzeniu Mojżesza nie można jednak mówić.


Historyczność. Na pytanie, czy dziewicze poczęcie i narodzenie miało miejsce w historii, historykowi pozostającemu w obszarze swojej dyscypliny brak jest podstaw do wypowiadania się. Z drugiej jednak strony nie można twierdzić, że jest to wyłącznie kwestia wiary. Mateusz i Łukasz czynią ten fakt centralnym w swych opowiadaniach, a to jest już sprawdzalne historycznie. Jeśli więc nie odrzucamy a priori wszystkiego, co jest cudownym działaniem Boga w dziejach. Nie można także odrzucać świadectwa Mateusza i Łukasza w tym względzie (por. Gnilka, I, 22-33).


Aspekt Kerygmatyczny

Bóg Panem dziejów. Dzieje świata biegną według określonych „etapów”. To nie przypadek decyduje o wszystkim, ale Boża ręka. Starotestamentalne rozumienie dziejów zawiera się w odpowiedzi, jaką Bóg za pośrednictwem proroka Izajasza poleca przekazać królowi Asyryjskiemu Sennacherybowi: „Z dawna to przygotowałem; co ułożyłem od prastarych czasów, to teraz w czyn wprowadzam” (Iz 37, 26). Jeśli nawet dla o”czu dzieje świata wydają się dość chaotyczne, w rzeczywistości Bóg sam trzyma nici wydarzeń. Niekiedy zdarza się, że człowiek wierzący otrzymuje możliwość spojrzenia na „reżyserię Bożą”. Należy jednak strzec się naiwnego i pośpiesznego „przenikania” Bożych zamysłów, udawania, że „przeniknęło się” zamiary Boże. Sygnały Boże dostrzegane są zazwyczaj wtedy, kiedy spoglądamy w przeszłość. W wydarzeniach dziejowych odkrywamy Boga działającego niejako „a tergo”, a i to w spojrzeniu ogólnym, nie zaś w szczegółach.


Jezus synem Dawida i synem Abrahama. Dzieje świata i ludzi nie biegną Unią prostą. Na drodze tej bywają wzniesienia (Dawid) i upadki (niewola). Pomimo to Bóg osiąga zamierzony cel. Tym celem jest Jezus Chrystus. Ku Niemu, jako synowi Abrahama i synowi Dawida, kierują się dzieje z „matematyczną” precyzją (periodyzacja 3 x 14), aż nastąpi „pełnia czasów” (Ga 4, 4). Dlaczego tytuł: „Syn Abrahama”, jest tak ważny? Dlatego, że z imieniem Abrahama wiąże się błogosławieństwo Boże dla wszystkich narodów ziemi (Rdz 12, 3; por. 18, 18; 22, 17). Abraham jest nie tylko ojcem wielu narodów, ale też tym, który przynosi im błogosławieństwo. W Jezusie, jako synu Abrahama, wszystkie narody otrzymują błogosławieństwo, przez Jezusa Bóg przemawia do wszystkich narodów. Jezus jest w pełnym znaczeniu potomkiem i dziedzicem Abrahama, przekazującym ludowi obietnice dane Abrahamowi. Jezus jest także „Synem Dawida” (por. Jr 23, 5; 33, 15; PsSal 17, 21-23). To, co dla nas może wydaje się tytułem honorowym, dla Mateusza i pierwszych chrześcijan miało wielkie I znaczenie. W Jezusie przyszedł na świat Ten, którego prorok Natan obiecał swemu królowi Dawidowi, że utrwali jego imię i królowanie na zawsze (2 Sm H 7, 12-16). Bóg nie wzdrygał się instytucji takiej jak monarchia przypisać ważnej I roli w dziejach swego Syna. Instytucja ta była instytucją nierzadko przekupną, zepsutą, reprezentowaną niekiedy przez ludzi niegodnych, ale i niekiedy przez H świętych. W podobny sposób Bóg nie wzdrygał się powierzyć dziejów zbawienia IH instytucji Kościoła i zapewnić jej trwania „aż do końca świata”, chociaż i ona I nie jest wolna od słabości i grzechów. Ci spośród chrześcijan, którzy ogłaszają H wszem i wobec, że wierzą i kochają Jezusa, ale nie mogą przyjąć Kościoła z powodu jego słabości, niedoskonałości i grzechów, wykazują, że nie zrozumieli genealogii Jezusa i nie są w stanie przyjąć wyzwania, jakie przynosi jej swoistego rodzaju kontynuacja.


Z dziejów interpretacji. W dziejach egzegezy tego fragmentu Ewangelii Ma- n teusza zajmowano się głównie wyjaśnieniem dwóch kwestii: dlaczego i na ile genealogia Jezusa, Syna Dziewicy Maryi, jest zarazem genealogią Józefa? Jak wyjaśnić odmienność obydwóch nowotestamentalnych genealogii?

W Starożytności chrześcijańskiej powszechnie przyjmowano Dawidowe pochodzenie Maryi. W konsekwencji uznawano także – i w ten sposób uzasadniano – Dawidowe pochodzenie Jezusa (Just., Dial. 43, 1; 100, 3). Stawiano jednak pytanie, dlaczego ewangelista podał genealogię Józefa, a nie Maryi. Najczęściej odpowiadano wówczas, że Józef i Maryja pochodzili z tego samego rodu Dawida, zatem genealogia Józefa wskazywała również na Dawidowe pochodzenie I Maryi (Euseb., Quaest. Ad Steph. 1). W XV stuleciu pojawiła się opinia, że genealogia Józefa w czasach Mateusza z pewnością mówiła także o pochodzeniu Jezusa. Myśl o prawnym ojcostwie Józefa oraz prawnym pochodzeniu Dawidowym Jezusa nie była podnoszona w starożytności chrześcijańskiej. Obecnie jest przypomniana i przyjmowana powszechnie.

Ńa pytanie drugie, a mianowicie jak wyjaśnić odmienność obydwóch nowotestamentalnych genealogii, odpowiadano, że Mateusz podawał genealogię naturalną Jezusa, natomiast Łukasz genealogię legalną (zob. Euseb. Hist. Eccl. 1, 7). Odmienności powstawały wówczas, kiedy w przypadku braku potomstwa dochodziło do małżeństw w oparciu o prawo lewiratu. Augustyn sugerował jako powód odmienności adopcję. Ta jednak opinia nie uzyskała jednak szerokiego przyjęcia. Sam jej autor odstąpił od niej później na korzyść rozróżniania pomiędzy naturalną a legalną genealogią.

Nowożytna krytyka genealogii posiada swe korzenie w starożytnej, poganskiej i antykościelnej polemice. Zwłaszcza krytyka ze strony Porfiriusza była w starożytności szeroko dyskutowana (Hieron., In Dan. 1, 1). Do dzisiaj przypomina się także stwierdzenie Juliana Apostaty, że imię ojca Józefa nie jest całkowicie pewne (Hieron., Ad Heiv. 1, 16). W czasach nowożytnych posługiwano się genealogią jako argumentem przeciw dziewiczemu poczęciu Jezusa (Schleiermacher). Argument taki opiera się jednak na bardzo słabej podstawie tekstualnej. Nie da się go wyprowadzić z tekstu Mateusza, dlatego zwolennicy odwołują się do istniejącej jakoby tradycji przedmateuszowej, która jednak nie ma udokumentowania w świadectwach rękopiśmienniczych.


Kim jest Jezus? Pierwszy rozdział Ewangelii Mateusza stara się odpowiedzieć na pytanie, kim jest Jezus. Pierwszy werset (1,1) oraz genealogia (1, 2-17) przedstawia Jezusa jako Mesjasza, Syna Dawida, syna Abrahama, jako cel, ku któremu zmierzała cała historia Izraela. Z kolei fragment 1,18-15 ukazuje Jezusa jako Emmanuela. Dla ewangelisty jest bardzo ważne ukazać, że Jezus jest Emanuelem, „Bogiem z nami” aż do skończenia świata (28, 20). Jezus nie jest wielką postacią przeszłości, ale kimś, kto towarzyszy swoim wiernym. Perykopa 1, 18-24 pozostaje w ścisłym związku z 28, 16-20. O ile w tej ostatniej idzie o to, aby ukazać, że Zmartwychwstały Chrystus jest tym samym, co historyczny Jezus, o tyle w tej pierwszej chodzi o to, że ziemski Jezus jest Tym samym, co i uwielbiony. Tym samym, który „jest” ze swą wspólnotą.

Jezus jest także potomkiem Dawida, a Jego poczęcie dokonało się ę „mocą Ducha Świętego”. W jaki sposób syn Dawida może być z Ducha Świętego, czyli z Boga? Ewangelista odpowiada, że poprzez Józefa Jezus jest synem Dawida, poprzez Maryję i Ducha Świętego jest rzeczywiście z Boga. Synostwo Dawidowe jest synostwem niewymagającym cielesnego pochodzenia. Potrzebne jest tylko, aby małżonek Jego matki, Józef, uznał i przyjął Jezusa. Józef uczynił to, kiedy przyjął Maryję do siebie i nadał imię. Synostwo Boże idzie inną drogą. Jezus posiada biologiczną Matkę, ale nie Ojca. Poczęty z Ducha Świętego, narodzony z Maryi Dziewicy.

W czasach Maryi, twierdzenie o poczęciu z Ducha Świętego nie mogło nie wydawać się podejrzane i bardzo łatwo mogło stać się powodem oszczerstwa. Zresztą ślady takich właśnie kalumnii odnajdujemy w polemice pogańskiej i judaistycznej skierowanej przeciwko chrześcijaństwu (Origen., Cels. 1,28.32; Tertul., spec. 30; por. Mt 27, 62-66; 28, 11-15). Także dla chrześcijan opowiadanie takie mogło wydawać się mało wiarygodne (Iren., Adv.Haer. III, 21, 1). Ewangelista przeciwstawia się tego rodzaju podejrzeniom wskazując na charakter Józefa, człowieka o mocnych zasadach. Józef gotów był opuścić Maryję. Jeśli jednak powstrzymał się od tego kroku, to jedynie pouczony objawieniem Bożym. Nieskazitelna prawość Józefa oraz jego jasne i stanowcze decyzje były gwarancją wiarygodności sytuacji. Drugim argumentem było odwołanie się do Pisma. Czy Izajasz nie zapowiadał, że w domu Dawidowym porodzi Dziewica?


Józef sprawiedliwy. Z postawy Józefa, tak jak przedstawia ją nam ewangelista Mateusz, wynikają określone wskazania etyczne. Zauważmy najpierw, że w czasach, które przypisywały pobożność i mądrość ludziom w podeszłym wieku, młodość Maryi i Józefa sprawia, że ich pobożność staje się szczególnie godna uwagi. Fakt, że ewangelista rozpoczyna Ewangelię od przedstawienia Maryi i Józefa wskazuje na przekonanie, że ludzie młodzi i nieznani szerszym kręgom mogą być wzorem chrześcijańskiej cnoty (18,2-6; 19,14; 21,15-16). Wprawdzie ewangelista nie mówi wprost o młodym wieku Maryi i Józefa, ale prawdopodobnie odbiorcy Ewangelii byli o tym dobrze poinformowani. Rabini żydowscy podkreślali potrzebę zawierania związków małżeńskich w młodym wieku i tak było zapewne w tym przypadku. Z zachowania Józefa, jego odpowiedzialności i samodzielności myślenia i decyzji można wnosić, że mógł mieć niewiele ponad dwadzieścia lat (kobiety zwykły wychodzić za mąż mając lat ok. 14). Prawdopodobnie własnym wysiłkiem zabezpieczył materialne podstawy swojej rodzinie (Keener, Mt. 87nn).

O ile Józef był poinformowany o poczęciu z Ducha Świętego, jego postanowienie odejścia wskazuje na pełną czci bojaźń Bożą. Zgodnie z przekonaniem o wielkości Boga, Józef uznaje się za niegodnego pozostawać w obrębie dziejących się Bożych spraw, których nie rozumiał. Stąd decyzja odejścia. Jeśli nie wiedział o dziewiczym poczęciu Maryi przed podjęciem decyzji o odejściu, była ona wyrazem sprawiedliwości ukształtowanej przez miłosierdzie (Pesch, Ausfuhrungsformel, 91). Przez postawienie oskarżenia Józef miał okazję odnieść znaczne materialne korzyści. Mógł zatrzymać całe wiano Maryi i prawdopodobnie odzyskać cenę, która zapłacił przy zaślubinach. Odejście bez rozgłosu chroniło Maryję przed zniesławieniem. Ani chciwość, ani zemsta nie kierowały jednak Józefem, mężem sprawiedliwym. Ponad swój honor Józef przedkłada posłuszeństwo Bogu. Kiedy otrzymuje polecenie we śnie, odpowiada Bogu pełnym zaufaniem. Ponieważ tylko Józef otrzymał informację od anioła, otoczenie Maryi mogło łatwo skierować uwłaczające podejrzenia. Mimo to Józef przedkładał posłuszeństwo Bogu ponad uszczerbek czci własnej w swoim otoczeniu.

W historii egzegezy wiele miejsca (Luz, Mt. I, 110) zajmowała kwestia dziewictwa Maryi post partum, czyli objaśnienie Mt 1, 25. W starożytności przeciwko autorom ariańskim Eunomiuszowi, Eudoksjuszowi, a zwłaszcza Helwidiuszowi, odrzucającym trwałe dziewictwo Maryi, występował i polemizował św. Hieronim (Ad Helv. 4-7). Jako główny argument przytaczano fakt, że grecka partykuła eos nie zakłada, jakoby począwszy od danego punktu musiała nastąpić zmiana. Można to uzasadnić przykładami z tej samej Ewangelii Mateusza (5, 2; 16, 28; 28, 20). Sugerowano także, że „poznanie” (ginoskein) może odnosić się do poznania tajemnic Maryi, nie zaś do relacji cielesnych. Z całą pewnością Mateuszowe wyrażenie: „aż porodziła Syna” nie sprzeciwia się dziewictwu Maryi post partum. Niektórzy wskazują, że ta kwestia nie była przedmiotem uwagi ewangelisty.

Zastanawiano się także nad rolą Ducha Świętego w poczęciu Jezusa. Duch święty nie mógł być Ojcem Jezusa, dlatego podkreślano, że Chrystus „został stworzony” virtute Ducha Świętego, nie zaś substantia. Narodzenie Chrystusa pojmowane było w ramach „dzieła Trójcy Świętej”. W szczególny sposób było to dzieło Ducha Świętego, ponieważ Jezus jest największym darem i łaską dla ludzkości. Tymczasem do Ducha Świętego należy udzielać łaski. To zaś dokonało się przez narodzenie Chrystusa (Maldonatus, 32). Zarazem zdawano sobie sprawę, że jest to nieprzenikniona Boża sprawa i Boża tajemnica. „Ani Gabriel, ani Mateusz nie potrafią wyjaśnić, jak to się stało” (Dionisius bar Salibi, 55).


(Ks. Antoni Paciorek. Ewangelia według Świętego Mateusza. Rozdziały 1-13. Nowy Komentarz Biblijny. Nowy Testament.)


Ewangelia na 9-12 września, 2009

Łk 6, 20-26; 27-38; 39-42; 46-49

Sobota, 12 września 2009 – Najświętsze imię Maryi; NMP Piekarskiej


Prawdziwi uczniowie Jezusa

A On spojrzał na swoich uczniów i mówił:

Szczęśliwi ubodzy, ponieważ wasze jest królestwo Boże.

Szczęśliwi, którzy teraz jesteście głodni, ponieważ będziecie nasyceni.

Szczęśliwi, którzy teraz płaczecie, ponieważ śmiać się będziecie.

Jesteście szczęśliwi, gdy ludzie was nienawidzą, gdy was wykluczają Spośród siebie, gdy was znieważają i pozbawiają dobrego imienia z powodu Syna Człowieczego.

Cieszcie się i skaczcie z radości w tym dniu, ponieważ wielka jest wasza zapłata w niebie. Tak samo przecież ich przodkowie czynili prorokom.

Biada natomiast wam, bogacze, ponieważ już odbieracie swoją pociechę.

Biada wam, którzy teraz jesteście syci, ponieważ będziecie głodni.

Biada wam, którzy teraz się śmiejecie, ponieważ będziecie się smucić i płakać.

Biada wam, gdy wszyscy ludzie będą was chwalić.

Tak samo przecież ich przodkowie czynili fałszywym prorokom.


Jezus, podobnie jak Mojżesz, ogłasza swoim uczniom błogosławieństwa i przestrogi (Pwt 27 – 28; zob. Mt 5,1-12).


Prawdziwi uczniowie Jezusa. W tym miejscu rozpoczyna się zbiór nauk Jezusa, przez które wyjaśnia, co oznacza być Jego uczniem. Słowa Jezusa muszą budzić zdziwienie, gdyż wydaje się, że nie jest możliwe osiągnięcie szczęścia w tym. Co potocznie uznaje się za nieszczęście. Ten paradoks ma na celu uzmysłowienie wszystkim, że bez łaski Bożej nie można zrozumieć słów Jezusa, ani ich wypełnić. Dopiero w łączności z Jezusem odkrywa się sens ubóstwa, niedostatku, smutku, odrzucenia, upokorzenia, zniewagi, a także tego, że te trudne doświadczenia niosą nadzieję i prowadzą do wolności. Każdy człowiek staje więc przed wyborem: albo sam będzie sobie zabezpieczał szczęście, albo uwierzy Jezusowi i pozwoli, aby poprowadził go ku szczęściu, które nigdy nie przemija.


Miłość nieprzyjaciół

Lecz wam, którzy słuchacie, mówię: Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą. Błogosławcie tych, którzy was przeklinają i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Temu, kto cię uderzy w policzek, nadstaw i drugi, a temu, kto ci zabiera płaszcz, nie odmawiaj i tuniki. Dawaj każdemu, kto cię prosi, i nie dopominaj się zwrotu od tego, kto bierze twoją własność.

Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, tak wy im czyńcie. Jeżeli miłujecie tylko tych, którzy was miłują, jakiej wdzięczności możecie się spodziewać? Przecież i grzesznicy miłują tych, którzy ich miłują. A jeżeli tylko tym dobrze czynicie, którzy wam dobrze czynią, jakiej wdzięczności możecie się spodziewać? Przecież grzesznicy postępują tak samo. A jeżeli tylko tym pożyczacie, od których spodziewacie się zwrotu, jakiej wdzięczności możecie się spodziewać? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, aby tyle samo odzyskać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego w zamian się nie spodziewając. A otrzymacie wielką zapłatę i będziecie synami Najwyższego. On bowiem jest łaskawy dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest wasz Ojciec.


Osądzanie innych

Nie osądzajcie, a nie będziecie osądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni. Przebaczajcie, a będzie wam przebaczone. Dawajcie, a będzie wam dane. Miarą dobrą, ubitą, utrzęsioną, przepełnioną, wsypią wam do kieszeni. Jaką bowiem miarą mierzycie, taką i wam odmierzą.


tuniki – był to zazwyczaj długi ubiór. Noszony bezpośrednio na ciele; mógł być z rękawami lub bez; używano też do niego paska.


Miłość nieprzyjaciół. Uczeń Jezusa wyróżnia się miłością do nieprzyjaciół, łagodnością i nieodpłacaniem złem za zło. Nieoczekiwaniem na wdzięczność i podziękowania od ludzi, ale skoncentrowaniem się na nagrodzie, którą Bóg przygotował swoim wiernym. Jezus swoim ziemskim życiem udowodnił, że to, do czego wzywa uczniów, jest możliwe do wykonania. Pomocą w przyjęciu słów Jezusa mają być dwie zasady: pierwsza odwołuje się do ludzkiego rozumu (w. 31), druga opiera się na wierze w Boga (w. 36), Gdy trudno jest znaleźć argument przemawiający za tym, aby okazać miłość bliźniemu, wówczas koronnym argumentem staje się to, że Bóg okazuje miłosierdzie wszystkim, bez wyjątku. Każdy, kto doświadczył miłości Boga i ludzi, będzie zdolny okazać miłość, nawet nieprzyjaciołom, Jezus chce, aby w postawach uczniów można było ujrzeć miłość Boga do całego stworzenia i doświadczyć jej.


Powiedział im też przypowieść: „Czy niewidomy może prowadzić niewidomego? Czy obaj nie wpadną do dołu? Uczeń nie jest większy od nauczyciela. Ale każdy należycie wykształcony będzie jak jego nauczyciel. Dlaczego widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?

Jak możesz mówić swemu bratu: «Bracie, pozwól, że wyjmę drzazgę, która jest w twoim oku», jeśli nie widzisz belki we własnym oku? Obłudniku! Wyjmij najpierw belkę z własnego oka, a wtedy przejrzysz i będziesz mógł wyjąć drzazgę z oka twojego brata.


Osądzanie innych. Sentencja o niewidomych (w. 39) pierwotnie mogła odnosić się do faryzeuszów i nauczycieli Pisma, którzy uważali się za przewodników Izraela. Jezus kwestionuje pozycję, którą sobie przypisują, ponieważ nie są w stanie odczytać znaków objawiającego się królestwa Bożego, prowadzą więc innych donikąd. Sentencja mówiąca o nauczycielu i uczniu (w. 40) wydaje się dotyczyć samego Jezusa i tych, którzy chcą za Nim iść. Samo pragnienie naśladowanie Jezusa jest jeszcze niewystarczające. Uczeń potrzebuje gruntownej formacji – otwarcia oczu na prawdę, Jezus zaprasza więc wszystkich uczniów do trwania w Jego szkole, aby sami najpierw pojęli istotę Jego miłości i sens Jego krzyża. Trzecia sentencja (w. 41) podkreśla fakt istnienia nadzwyczajnej ślepoty, objawiającej się tym, że ktoś koncentruje się na sprawach niewiele znaczących, a nie dba o rzeczy najważniejsze. Potrafi wyolbrzymiać małe niedociągnięcia, bagatelizując ogromne zło. Świadczy to nie tylko o braku roztropności, ale o przewrotności i zakłamaniu. Także ci, którym zdarzają się małe upadki, których symbolem, jest drzazga nie mają prawa usprawiedliwiać się tym, Je inni są od nich gorsi. Zawsze trzeba się strzec wszelkiej obłudy i przewrotności.


O drzewie i jego owocach

Nie jest dobre to drzewo, które rodzi złe owoce, ani też nie jest złe to drzewo, które rodzi dobre owoce. Każde drzewo poznaje się po jego owocach. Nie zbiera się fig z cierni ani winogron z głogu. Dobry człowiek z dobrego skarbca swojego serca wydobywa dobro, a zły ze złego skarbca wydobywa zło. Jego usta mówią przecież to, czym jest przepełnione serce.


Dobra lub zła budowa

Dlaczego zwracacie się do mnie: «Panie, Panie», a nie postępujecie tak, jak mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest ten, kto przychodzi do Mnie, słucha moich słów i je wypełnia, podobny jest do człowieka, który, budując dom, zrobił wykop, wkopał się głęboko i założył fundament na skale. Gdy przyszła ulewa, wezbrana rzeka wdarła się do tego domu, ale nie zdołała go naruszyć, bo był dobrze zbudowany. Kto zaś posłuchał, ale nie wypełnił, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi, bez fundamentu. Gdy rzeka wdarła się do niego, natychmiast runął. A upadek tego domu był wielki.


O drzewie i jego owocach. Obraz roślin ukazuje prawdę, że to, co dobre i szlachetne, broni się samo, to natomiast, co bezużyteczne, zostaje ostatecznie odrzucone. Głóg jest wprawdzie bardzo wytrzymały i w każdych warunkach jest w stanie zakwitnąć i wydać owoce, ale w porównaniu z winogronami jego owoce są bezwartościowe. Podobnie jest ze złem. Niekiedy jest ono długotrwałe i wydawać by się mogło zwycięskie, ale w rezultacie zawsze przynosi pustkę. Słowa Jezusa są zachętą, aby nigdy nie rezygnować z dobra, bo tylko ono jest wieczne.


Dobra lub zła budowa. Ta wypowiedź Jezusa kończy zbiór nauk (rozpoczęty w Łk 6,20), w których zostały określone warunki bycia Jego uczniem. Zawiera się w niej również przestroga skierowana do wszystkich wierzących. Obraz skały obecny już w ST i odnoszony do Boga miał podkreślać Jego wierność. Dawało to podstawę do uznania Boga za fundament życia ludzkiego. Dla chrześcijan skałą, na której powinni osadzić swoje życie, jest Słowo Boga, czyli Jezus Chrystus. Człowiek, który stosuje naukę Jezusa w życiu, żyje w łączności z Bogiem. Dobrze przeżyje życie tylko ten, kto całą swoją nadzieję złożył w Bogu. Niemożliwe jest uniknięcie różnego rodzaju prób i doświadczeń. Wiara w Boga nie chroni człowieka przed doświadczeniami, ale strzeże go przed rozpaczą, gdy one się pojawiają.


Sobota, 12 września 2009 – Najświętsze imię Maryi; NMP Piekarskiej

Redemptoris Mater. Jan Paweł II

I. Maryja w Tajemnicy Chrystusa


8. Maryja zostaje definitywnie wprowadzona w tajemnicę Chrystusa przez to wydarzenie: przez zwiastowanie anielskie. Dzieje się to w Nazarecie, w konkretnych okolicznościach dziejów Izraela – ludu powołanego do zachowania Bożych obietnic. Zwiastun mówi do Dziewicy: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą” (Łk 1, 28), Maryja „zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie” (Łk 1, 29): co znaczą te niezwykłe słowa, a w szczególności wyrażenie „łaski pełna” (Kecharitomene).

Rozważając te słowa, a zwłaszcza wyrażenie „łaski pełna”. Razem z Maryją, znajdujemy szczególnie bogaty do nich odpowiednik właśnie w Liście do Efezjan, w tekście powyżej przytoczonym. Jeśli po zwiastowaniu anielskim Dziewica z Nazaretu zostaje nazwana „błogosławioną między niewiastami” (por. Łk 1, 42), to tłumaczy się to poprzez owo błogosławieństwo, którym „Bóg Ojciec” napełnił nas „na wyżynach niebieskich w Chrystusie”. Jest to błogosławieństwo duchowe, odnosi się ono do wszystkich ludzi, ma w sobie pełnię i powszechność („wszelkie błogosławieństwo”), które płynie z miłości, jaka jednoczy współistotnego Syna z Ojcem w Duchu Świętym. Równocześnie jest to błogosławieństwo zwrócone za sprawą Jezusa Chrystusa w stronę dziejów człowieka aż do końca: w stronę wszystkich ludzi. Do Maryi to błogosławieństwo odnosi się w mierze szczególnej i wyjątkowej. Elżbieta pozdrawia Ją jako „błogosławioną między niewiastami”.

Uzasadnieniem podwójnego pozdrowienia jest to, że w duszy tej „Córy Syjonu” odsłonił się niejako cały „majestat łaski” - tej łaski, jaką „Ojciec … obdarzył nas w Umiłowanym”. Zwiastun mówi wszak do Maryi: „łaski pełna” - mówi zaś tak, jakby to było Jej właściwe imię. Nie nazywa swej rozmówczyni imieniem własnym „Miriam (= Maryja)”, ale właśnie tym nowym imieniem: „łaski pełna”. Co znaczy to imię? Dlaczego anioł tak nazywa Dziewicę z Nazaretu?

W języku Biblii „łaska” oznacza szczególny dar, który według Nowego Testamentu ma swe źródło w trynitarnym życiu Boga samego – Boga, który jest miłością (por. 1 J 4, 8). Owocem tej miłości jest wybranie – to, o którym mówi List do Efezjan. Wybranie to jest zatem ze strony Boga odwieczną wolą zbawienia człowieka przez uczestnictwo w Bożym życiu (por. 2 P 1,4) w Chrystusie: jest zbawieniem poprzez uczestnictwo w życiu nadprzyrodzonym, Następstwem tego przedwiecznego daru, tej łaski wybrania człowieka przez Boga, jest jakby zaczyn świętości, jakby źródło tryskające w duszy człowieka jako dar Boga samego, które poprzez łaskę ożywia i uświęca wybranych. Poprzez to wszystko dokonuje się – czyli Staje rzeczywistością – owo „napełnienie” człowieka wszelkim „błogosławieństwem duchowym”, owo „przybranie za synów w Chrystusie” - w Tym, który jest odwiecznie „Umiłowany” przez Ojca.

Kiedy czytamy, że zwiastun mówi do Maryi „łaski pełna' kontekst ewangeliczny, w którym zbiegają się dawne objawienia i obietnice, pozwala nam zrozumieć, że chodzi tutaj o szczególne błogosławieństwo pośród wszelkich „błogosławieństw duchowych w Chrystusie”. W tajemnicy Chrystusa jest Ona obecna już „przed założeniem świata” jako Ta, którą Ojciec „wybrał” na Rodzicielkę swego Syna we Wcieleniu – a wraz z Ojcem wybrał Ją Syn i odwiecznie zawierzył Duchowi świętości. Maryja jest w sposób zupełnie szczególny i wyjątkowy związana z Chrystusem i równocześnie jest umiłowana w Tym przedwiecznie umiłowanym Synu, współistotnym Ojcu, w którym skupia się cały „majestat łaski”. Równocześnie pozostaje Ona doskonale otwarta w stronę tego „daru z wysokości” (por. Jk 1,17). Jak uczy Sobór: Maryja „zajmuje pierwsze miejsce wśród pokornych i ubogich Pana, którzy z ufnością oczekują od Niego zbawienia i dostępują go”.




Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Św. Paweł 2008.