Ewangelia i komentarz, 14-18.VI.2009 (Mt 5,38-48; Mt 6,1-18)

Prawo odwetu -Jałmużna - Modlitwa - Post - Ojcze Nasz

38 Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb. 39 A Ja wam mówię: Nie zwalczajcie zła złem, lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. 40 A temu, kto chce się z tobą procesować o tunikę, oddaj także płaszcz. 41 Jeśli cię ktoś zmusza, żebyś szedł z nim tysiąc kroków, idź z nim dwa tysiące. 42 Daj temu, kto cię prosi, i nie odmawiaj temu. Kto chce od ciebie pożyczyć.

Jest to pouczenie rozmyślnie przesadne i obrazowe. Oznacza, że lepiej ustąpić, niż się mścić.

tunikę – był to zazwyczaj długi ubiór, noszony bezpośrednio na ciele; mógł być z rękawami lub bez; używano też do niego paska.


Prawo odwetu. Prawo odwetu: Oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę (Wj 21,24n) nie pozwalało na dowolne zadawanie, gwałtu i zemstę nieproporcjonalną do krzywdy (Rdz 4,24), lecz kontrolowało je i ograniczało, aby zachować pokój. Taki kodeks postępowania miał odstraszyć agresora: jaką krzywdę planował, takiej musiał spodziewać się kary (Kpi 24, 20n). Uczeń Chrystusa powinien jednak położyć kres złu bez stosowania prawa odwetu, ale przyjmując niesprawiedliwość i przymus jak Jezus, któremu obca była zemsta (IP 2,21-23; 3,14.18). Przez dążenie do nawrócenia bliźniego, nawet za cenę rezygnacji ze swoich słusznych praw i przez pragnienie dobra drugiej osoby, uczeń Chrystusa wypełnia przykazanie miłości, także w stosunku do nieprzyjaciół (w. 44). Nie wolno mu odpowiadać nienawiścią na nienawiść Łk 6,28; Rz 12,14.21; IP 3,9), ma jednak prawo do godnej obrony (J 18,23) i zwalczania zła w świecie.


Ewangelia na wtorek, 16.VI.2009 (Mt 5, 43-48)

Miłość nieprzyjaciół

43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego a nieprzyjaciela będziesz nienawidził. 44 A Ja wam mówię: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za waszych prześladowców, 45 abyście byli synami waszego Ojca, który jest w niebie. On sprawia, że słońce wschodzi dla złych i dobrych i zsyła deszcz dla sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46 Jeśli bowiem miłujecie tylko tych, którzy was miłują, jakiej zapłaty możecie się spodziewać? Czy i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swoich bliskich, to cóż szczególnego czynicie? Czy i poganie tak nie postępują? 48 Bądźcie więc tak doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski.


wspierasz – chodzi o czyny miłości względem bliźniego zwane tradycyjnie jałmużną, jednak w znaczeniu szerszym niż tylko wsparcie pieniężne. W tradycji biblijnej jałmużna jest wyliczana jako dobry uczynek często razem z modlitwą i postem (np. Tb l,16n; 4,7-11; 12,8). Izraelita przy różnych okazjach był zobowiązany do okazywania miłosierdzia poprzez konkretny czyn lub pomoc pieniężną.


Miłość nieprzyjaciół. Uczeń Jezusa, który kształtuje swoje życie zgodnie z Jego nauką, musi liczyć się ze sprzeciwem ludzi, odrzucanych takie poglądy i postawy (J 15,20). Nawet oni jednak są bliźnimi, którym jesteśmy dłużni miłość (Rz 13,8). Jezus uzasadnił potrzebę miłości nieprzyjaciół dwoma argumentami. Pierwszy ma charakter religijny (Kpł 19,18). Jest to wezwanie do naśladowania Boga, którego miłość dotyczy wszystkich ludzi bez wyjątku. Drugi argument jest bardziej ogólny. W miłości nie można stosować reguł handlowych, czyli miłować tylko tych, którzy są godni naszej miłości lub sobie na nią zasłużyli. Odpłacać dobrem za zło jest czymś boskim, godnym dzieci Ojca, który jest w niebie. Miłość nieprzyjaciół jest trudna, ale możliwa. Potrzeba jednak głębszego rozumienia miłości w ogóle. Nie chodzi bowiem tylko o uczucie. Kochać nieprzyjaciela oznacza chcieć dla niego dobra, rezygnując z pragnienia zemsty.


Ewangelia na środę, 17 czerwca, 2009 (Mt 6, 1-6.16-18)

Jałmużna

1 Starajcie się dobrych uczynków nie spełniać na pokaz, po to, by was ludzie podziwiali, bo wtedy nie otrzymacie zapłaty od waszego Ojca, który jest w niebie. 2 Gdy więc wspierasz potrzebującego, nie trąb o tym przed sobą. Tak bowiem robią obłudnicy w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zapewniam was: Oni już otrzymują swoją zapłatę. 3 Gdy ty wspierasz potrzebującego, niech nie wie twoja lewa ręka, co czyni prawa, 4 aby twój czyn pozostał w ukryciu. A twój Ojciec, który widzi także to, co ukryte, nagrodzi ciebie.


Modlitwa

5 Gdy się modlicie, nie postępujcie jak obłudnicy. Oni modlą się chętnie w synagogach i miejscach publicznych, aby zwrócić na siebie uwagę. Zapewniam was: Oni już otrzymują swoją zapłatę. 6 Gdy ty się modlisz, wejdź do swego mieszkania, zamknij za sobą drzwi i módl się do Ojca, który jest w ukryciu. A twój Ojciec, który widzi także to, co ukryte, nagrodzi ciebie.


Post

16 Gdy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy, którzy ponurym wyglądem chcą ludziom pokazać, że poszczą. Zapewniam was: Oni już otrzymują swoją zapłatę. 17 Gdy ty pościsz, namaść głowę olejkiem i umyj twarz, 18 aby nie ludzie widzieli, Że pościsz, tylko twój Ojciec, który jest w ukryciu. A twój Ojciec, który widzi także to, co ukryte, nagrodzi ciebie.


wspierasz chodzi o czyny miłości względem bliźniego zwane tradycyjnie jałmużną, jednak w znaczeniu szerszym niż tylko wsparcie pieniężne. W tradycji biblijnej jałmużna jest wyliczana jako dobry uczynek często razem z modlitwą i postem (np. Tb l,16n: 4,7-11; 12,8). Izraelita przy różnych okazjach był zobowiązany do okazywania miłosierdzia poprzez konkretny czyn lub pomoc pieniężną.


Jałmużna. Jezus rozwija myśl o tym, co znaczy być człowiekiem czystego serca, mieć prawe intencje. Rozpoczyna od krytyki pełnienia praktyk religijny „na pokaz”. Według Niego szukanie ziemskiego wynagrodzenia oznacza rezygnację z nagrody Ojca niebieskiego. Czyn miłosierdzia pełniony w tym celu, aby go widzieli inni, ma wartość wyłącznie w oczach ludzi. Nie chodzi o zachowanie absolutnej tajemnicy, ale o czyste intencje: synowskie posłuszeństwo Bogu oraz miłość bliźniego. Bóg bowiem ocenia czyn, patrząc na serce. Uczeń Chrystusa ma żyć w ukryciu, tzn. pielęgnować w sobie postawę otwartości na Boga, z której wypływa otwartość na drugiego człowieka. Czyny miłości nie muszą być widziane i doceniane przez ludzi. Ich wartość zna Bóg, który widzi w ukryciu. On je nagrodzi.


Modlitwa. W czasach Jezusa Izraelici modlili się publicznie i prywatnie, w świątyni i w synagogach, w miejscach publicznych i w domach. Modlitwa towarzyszyła Żydom kilkakrotnie w ciągu dnia. Modlący się przyjmowali postawę stojącą, często wznosili ręce, kłaniali się głęboko, padali na klęczki, a nawet na twarz. Jezus nie krytykował formy ani miejsca modlitwy, lecz przestrzegał przed hipokryzją, tj. modlitwą nieszczerą, bo odmawianą dla pokazania własnej pobożności. Obłuda nie polega więc na tym, że ktoś modli się publicznie czy długo, ale na tym, że czyni to z fałszywych pobudek, „na pokaz”. Wartość modlitwy zależy od bezpośredniego kontaktu z Bogiem, od pragnienia spotkania się z Nim i uczczenia Go. Jezus przypomniał także drugą cechę modlitwy, tzn. wiarę i zaufanie modlącego się, że Bóg Ojciec zna potrzeby ludzi i pragnie im pomóc. Nie trzeba więc niczego na Nim wymuszać, ale zaufać, że wysłucha modlitwy, dając proszącemu łaskę najbardziej konieczną.


Post. Ścisły post obowiązywał Izraelitów tylko raz w roku, w Dzień Pojednania. Zwyczajowo pościli jednak także w inne dni, i to z różnych powodów: dla umartwienia, aby się oczyścić, przebłagać Boga za grzechy, aby okazać żałobę, wyprosić jakąś łaskę lub dla wyrażenia pokory i poddaństwa względem Boga. Według Pisma Świętego pościć to upokorzyć się przed Stwórcą, okazać swoją zależność od Niego. Jezus przywrócił powszechnej praktyce postu właściwą motywację. Nie była bowiem pozbawiona ryzyka formalizmu, potępianego już przez proroków (Am 5,21; Jr 14,12), czy też ryzyka pychy i pewnej ostentacji. Kolejny raz zwrócił więc uwagę na intencję wszystkiego, co się robi, zwłaszcza praktyk religijnych. Tylko post wynikający z czystej intencji, a nie dla szukania rozgłosu, podoba się Bogu. Post podejmowany ku chwale Bożej nie powinien wiązać się z mniejszą niż zwykle troską o swój wygląd zewnętrzny. Uczniowie Jezusa podczas postu mają zachować pogodę ducha. Ponadto post musi łączyć się z praktykowaniem miłości bliźniego i poszukiwaniem sprawiedliwości (Iz 58,2-11).


(Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Świętego Pawła)


Nowy Komentarz Biblijny: Nowy Testament. Ks. Antoni Paciorek. Ewangelia według Świętego Mateusza Roz. 1-13:


Sprawiedliwość przed Bogiem (6, 1-6): Jałmużna (6, 1-4)

Werset stanowi wprowadzenie i tytuł dla całego fragmentu. Zawiera ostrzeżenie przed wykonywaniem sprawiedliwości w taki sposób, aby była widziana przez ludzi. Czym jest owa sprawiedliwość? Otóż w tradycji biblijnej obejmuje ona szeroki wachlarz zachowań, nie tylko relacje międzyludzkie, zwłaszcza te w obszarze podziału dóbr. Sprawiedliwy (caddiq) w ST to tyle, co pobożny (hasid, por. Ps 32, 6. 11). Takie właśnie szersze znaczenie posiada również nowotestamentalny termin dikaiosune, bliski pojęciu „pobożności” albo „religijności”. U Mateusza wyrażenie „pełnić sprawiedliwość” sugeruje praktykę życia, jak to ujawnia się w poniższych pouczeniach na temat jałmużny, modlitwy i postu.


Praktykowana „sprawiedliwość” nie jest na pokaz. Sprawiedliwość na pokaz wg Mateusza charakteryzuje uczonych w Piśmie i faryzeuszy (23, 5). Tymczasem dobrym czynom ma towarzyszyć zawsze dobra intencja. Ojciec niebieski odpłaci jedynie tym, których intencje są czyste, tym, którzy zabiegają o to, co jest słuszne przed Bogiem, nie zaś o to, co myślą inni ludzie. Rozstrzygającą jest intencja. Nawet dobry czyn nie przynosi nagrody, jeśli wynika z chęci wywyższenia siebie.


... Jałmużna uczniów powinna pozostawać w ukryciu. Dość liczne są podobne co do treści wypowiedzi w starotestamentalnych, judaistycznych i hellenistycznych tekstach. Tak więc teksty mądrościowe przestrzegają przed obłudą (Syr 1, 28n) i zalecają dyskretne ofiarowanie daru (Prz 21, 14). Zasada dyskretnego udzielania jałmużny, aby nie zawstydzać ubogich, pojawia się często w pismach rabinackich (StrBill I, 391n). Podobnie znajdujemy w tekstach stoickich (Epict. Diss. 4, 18, 17), Cyceron natomiast twierdził, że żaden świadek chwalebnego czynu nie jest tak dostojny i godny jak własne sumienie człowieka (Tusc. 2, 26).


Jałmużna ofiarowana w ukryciu nie ujdzie uwagi Boga: „Człowiek widzi to, co jest dostępne dla oczu, a Pan widzi serce” (1 Sm 16, 7; por. Ps 90, 8). Zachęta do czynienia dobra w ukryciu z przekonaniem, że Bóg widzi „rzeczy zakryte” nie oznacza wcale, że czyny dobre chrześcijan nie mogą być czynami dokonywanymi publicznie. W wypowiedzi ewangelicznej nie idzie bowiem o przeciwstawienie czynu dokonanego w ukryciu czynowi dokonanemu publicznie i jawnie. Przeciwieństwo istnieje pomiędzy czynem dokonanym w ukryciu albo jawnie i to w celu osiągnięcia pochwały w oczach innych, a czynem dokonanym jawnie lub w ukryciu ze względu i dla chwały Bożej. Słowa Ewangelii przypominają nam, że jest możliwe w życiu chrześcijanina nadanie dobrym czynom niewłaściwego kierunku.


Modlitwa (6, 5-6)

Obok jałmużny ważną praktyką religijną w judaizmie była modlitwa (por. Tb 12, 8; bSabb 127a). Ewangelista zarysowując tutaj karykaturalny jej obraz, nawiązuje do przedstawionej przedtem karykatury jałmużny. Tak więc wystawanie na rogach ulic odpowiada obrazowi trąbienia. Istotnie, postawą zwyczajną w czasie modlitwy była postawa stojąca. Znana była także postawa klęcząca (por. Ps 95, 6; 1 Krl 8, 54; Ezd 9, 5) i postawa prostracji (por. Rdz 24, 26; Wj 34, 8). Sama modlitwa odmawiana była szeptem. Również z tego powodu była z łatwością dostrzegalna. Miejscem modlitwy uprzywilejowanym była synagoga. Zasadniczo jednak każde miejsce mogło być miejscem modlitwy. Modlitwy odmawiano zwracając się w kierunku świątyni w Jerozolimie. Odprawiano je rankiem, w południe i wieczorem odpowiednio do sprawowanych ofiar w świątyni: porannej, południowej i wieczornej (por. Dn 6, 10; Dz 3, 1; 10, 3. 30). Czas modlitwy był więc zasadniczo określony, dlatego zdarzało się, że modlący się widoczni byli na rogach ulic. Ponieważ taka modlitwa w publicznych miejscach była dla ówczesnych Żydów oczywistością, jest możliwe, że odmawiania modlitw na placach i ulicach nie odczuwano jako chęci pokazania się. Rabini dyskutowali, czy w takim przypadku można odpowiadać na pozdrowienia przechodzących i jak zachować się w przypadku, kiedy przechodził tamtędy poganiacz osłów ze swym zaprzęgiem (StrBill I, 399n).


Słowa Jezusa odnoszące się do tego rodzaju ostentacyjnych modłów są jednoznacznie krytyczne. Także modlitwa w synagodze została napiętnowana, o ile łączy się z nią chęć pokazania się. Modlitwa wymienionych obłudników jest bowiem przede wszystkim pokazaniem się wobec innych. Zamiast zwrócić się całkowicie ku Bogu, zwracają się w kierunku patrzących. Tak postępując, osiągają egoistyczny cel swej modlitwy – uznanie ze strony innych ludzi.

 

Przeciwieństwem modlitwy, którą odprawia się dla pozoru, jest modlitwa w izdebce za zamkniętymi drzwiami. Tak właśnie modlił się Eliasz (2 Kri 4, 33). Tak samo Józef Egipski (TJzf 3, 3). Prorok Izajasz (26, 20n) radzi ludowi wobec rozpalającego się gniewu Jahwe wejść do izdebki i zamknąć drzwi. W szczególności tradycja synoptyczna przekazuje, że Jezus modlił się w samotności (Mk 1, 35; 6, 46; 14, 32-42; Łk 5, 16; 6, 12; 9, 18. 28-29). Słowo: tameion (por. Mt 24, 26) oznacza dokładnie pomieszczenie w głębi domu, gdzie zazwyczaj umieszczano różne przedmioty i zapasy żywności. W znaczeniu szerszym, niewidoczne od ulicy pomieszczenie w domu. Wypowiedzi tej nie należy jednak rozumieć dosłownie, jakoby „izdebka” miała być jedynie właściwym miejscem modlitwy (Origen. Fr. 116). Celem wypowiedzi jest pouczenie, że chrześcijanin na modlitwie zwraca się wyłącznie do Boga. Bóg jest jedynym adresatem modlitwy – audytorium ludzkie nie jest tu potrzebne. Znaczenie religijne i zbawienne nadaje modlitwie nie miejsce, ani zewnętrzny sposób jej sprawowania, ale głęboka i autentyczna więź z Ojcem, „który jest w ukryciu”. Oczywiście, modlitwa publiczna nie jest tym samym oceniona negatywnie, czy w ogóle zakazana (por. Mt 11, 25; Mk 6, 41; Łk 11, 1; J 11, 41-42). Przedmiotem krytyki i odrzucenia jest modlitwa na pokaz. Także „odejście do izdebki” może być ostentacyjne, a zatem niczym innym, jak modlitwą na rogach ulic (Joan.Chrys., In Matth. 19, 3). W starożytnym Kościele objaśniano, że nie miejsce szkodzi modlitwie, ale sposób jej sprawowania oraz cel (Theoph., In Matth. 204). Modlitwa powinna kierować się wyłącznie ku Bogu (Keener, Mt., 210n). Tylko takiej modlitwie przyobiecana jest eschatologiczna zapłata.

 

Niniejsza wypowiedź na temat modlitwy umiejscawia się w nurcie starotestamentalnych pouczeń. Zresztą nawet specyficzne elementy judaistycznych praktyk modlitewnych przetrwały w chrześcijaństwie dłużej, o czym świadczy zalecenie trzykrotnego na dzień odmawiania Modlitwy Pańskiej w czasie odpowiadającym czasowi modlitwy żydowskiej (Did 8, 3). Na innym miejscu Ewangelii (18, 19n) mowa jest o chrześcijańskiej modlitwie, której specyfiką jest skierowanie ku Ojcu przez Jezusa Chrystusa. Wspólnocie modlitewnej zgromadzonej w imię Jezusa Chrystusa przyobiecana jest obecność uwielbionego Pana.


Słowa i czyny Jezusa pouczają, że modlitwa nie powinna służyć czemukolwiek innemu, jak tylko rozmowie z Bogiem. Modlitwa nie jest modlitwą, jeśli się pragnie przemawiać do kogoś innego niż do Boga. Oczywiście, człowieka modlitwy nie jest trudno zauważyć, ale nie wynika to z pragnienia okazania się. Bóg widzi „w ukryciu”, dlatego człowiek modlący się, orant, nie potrzebuje „publiczności”. Należyta modlitwa wymaga raczej samotności i skupienia. Jedno i drugie odnajduje orant np. w swej „izdebce”.


W egzegezie chrześcijańskiej podkreślano powszechnie, że wspólnotowa modlitwa nie może stawać się okazją do uzewnętrzniania własnej pobożności (Maldonat, I, 133). Także podczas modlitwy wspólnotowej chrześcijanin winien trwać w świadomości przebywania przed obliczem Boga. Metafora z w. 6 interpretowana była niekiedy alegorycznie: idzie o izdebkę, którą jest serce człowieka oraz drzwi, którymi są zmysły (Hilar. In Matth. 5). W pietyzmie tekst był rozumiany dosłownie, a mianowicie jako wezwanie do modlitw domowych. Ze strony katolickiej występowano przeciw owej „ridicula haeresis” (Lapide, 157).


Sprawiedliwość przed Bogiem – post (6,16-18)


16. Prawo Mojżeszowe nakazywało post jedynie w Dzień Pojednania (Kpł 23, 27nn; 16, 29). Poza tym poszczono także w okresie nieszczęść, np. posuchy lub nieurodzaju, albo we wspomnienie klęsk narodowych (StrBill IV, 1, 77-114). Post tak związany był z modlitwą i miał na celu odwrócenia zła, przejednanie gniewu Bożego oraz uzyskanie przebaczenia (por. 2 Sm 12. 16nn; 1 Kri 21, 27; Ps 69, u i in.). Obok postów dotyczących wszystkich, czyli publicznych, istniały posty prywatne (por. Ne 1, 4; Dn 9, 3; Mk 2, 18 i Łk 18, 12), które w czasach Jezusa zachowywali głównie faryzeusze. Poszczono wtedy w drugim i piątym dniu tygodnia (poniedziałek i czwartek). Oprócz ograniczeń pokarmu do zwyczajów postnych należało używanie odzienia przypominającego zwykły worek, posypywanie głowy popiołem, rezygnowanie z zabiegów kosmetycznych, jak mycie oraz namaszczanie olejkiem, a także chodzenie boso (StrBill IV, 1, 103nn).

Podobnie jak wcześniej, w pouczeniu o modlitwie i jałmużnie (ww. 3-6), negatywny obraz postu zarysowany został bardzo wyraziście (Sanders, Jewish Law. 83). Za zewnętrznymi oznakami postu: przyjmowanie pokutnego odzienia, posypywanie głowy popiołem, pozbawianie się zwykłych zabiegów higienicznych, poszczący ukrywają swą właściwą twarz (gra słów: ophanidzonusin – phonusin), ukazują taką, jaka jawi się w oczach otoczenia, tzn. twarz ludzi surowo poszczących i świętych. Jezus nazywa takich ludzi obłudnikami (por. Iz 58). Ponieważ ich działanie skierowane jest do ludzi, a nie do Boga, dlatego odpłata została już wyliczona. Jest nią uznanie ludzi. Innej odpłaty nie będzie.


17-18. Następujące pouczenie nie odrzuca praktyki postu, ale na nowo definiuje i określa jego charakter. Zaleca mianowicie w czasie postu umyć i namaścić twarz. Nie jest wyraźnie powiedziane, czy polecenie i wynikające stąd zachowanie należy rozumieć jako świąteczne zabiegi kosmetyczne (Ps 23, 5: 104, czy raczej jako zwyczajną i codzienną praktykę (2 Sm 14, 2). Innymi słowy, nie jest wyraźnie powiedziane, czy w okresie postu człowiek powinien zachowywać się jak w dniach radości, czy też po prostu zwyczajnie. Raczej należałoby przyjąć to drugie rozwiązanie: poszczący nie jest zobowiązany do rezygnowania Z namaszczenie głowy czy też umycia twarzy, tzn. do rezygnacji ze zwykłych codziennych zabiegów kosmetycznych. Rezygnacja taka nie jest niczym innym. Jak przyjmowaniem zewnętrznej pozy oraz dystansowaniem się od tych, którzy nie poszczą – a to właśnie sprzeciwia się właściwemu rozumieniu postu. Post bowiem ma być zachowywany się nie ze względu na ludzi i nie dla aplauzu otoczenia, ale ze względu na Boga. Stan wewnętrzny człowieka nie powinien być uzewnętrzniany za pomocą sztucznych gestów. Zalecone zachowanie jest wyrazem dyskrecji w czasie postu (por. wzmianka o „izdebce” w katechezie na temat modlitwy albo o lewej i prawej ręce w katechezie na temat jałmużny). Post winien być znany jedynie Ojcu, który widzi „w skrytości”. I tylko w ten sposób „opłaca się” pościć.


Wskazania teologiczno-pastoralne

Post właściwy. Słowa Jezusa nie sprzeciwiają się praktykowaniu postu, ale jego deformacji dokonywanej poprzez instrumentalizację. Już starotestamentalni prorocy poddawali krytyce zewnętrzny post pozbawiony autentycznego nawrócenia (Jr 14, 12; Iz 58; Za 5, 9-10; 8, 19-20; Jl 2, 12-13). Post miał wyrażać żal z powodu odejścia od Przymierza. Brak nawrócenia deformował w judaizmie praktykę postu. Rzeczywiście, publiczny post stanowił tam dla wielu doskonały sposób okazania swej pobożności. „Obłudnicy” okazując demonstracyjnie oznaki zachowywanego postu, starali się zdobyć uznanie i znaczenie w otoczeniu. Wobec demonstracyjnych oznak pobożności Jezus wzywa do „demonstracyjnej” dyskrecji. Stara się odwieść od takiego uzewnętrzniania wiary, w której Bóg sam traktowany jest tylko zewnętrznie, w której nie ma miejsca na wewnętrzną relację wobec Boga.


Ewangelia na czwartek, 18 czerwca 2009 (Mt 6, 7-15)

Modlitwa
7Gdy się modlicie, nie mówcie wielu słów jak poganie. Wydaje się im, że dzięki gadulstwu będą wysłuchani.
8 Nie naśladujcie ich, gdyż wasz Ojciec wie, czego potrzebujecie, zanim Go poprosicie.


Modlitwa Pańska
9 Dlatego wy tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech będzie uświęcone Twoje imię.
10 Niech przyjdzie Twoje królestwo, niech się spełnia Twoja wola. Jak w niebie, tak i na ziemi.
11 Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.
12 I daruj nam nasze winy, jak i my darowaliśmy naszym winowajcom.
13 I nie dopuszczaj ale nas wybaw od złego.
14 Jeśli bowiem darujecie ludziom ich przewinienia, to również i wam daruje Ojciec Niebieski.
15 Lecz jeśli nie darujecie ludziom, to i wasz Ojciec nie daruje wam przewinień.


Twoje imię – tradycyjne określenie biblijne; oznacza samego Boga (zob. Słownik).


Werset ten brzmi dosłownie daruj nam nasze długi... dłużnikom. Prawdę o zadłużeniu człowieka wobec Boga Jezus obrazuje w dalszej części Ewangelii, wygłaszając przypowieść o nielitościwym dłużniku (Mt l8,23-35; por. Kol 2,14+), Jako stworzenia oraz dzieci Boga jesteśmy zobowiązani do wielbienia Go i służenia Mu. Dlatego najmniejsze uchybienie w tym względzie czyni nas dłużnikami Stwórcy. Największy dług człowiek zaciąga u Boga przez grzech. W Ewangelii według św. Łukasza Modlitwa Pańska wprost zawiera prośbę o odpuszczenie grzechów (Łk 11,4).


Pokusy – użyty tu grecki rzeczownik oznacza także próbę i doświadczenie (Łk 11, 4+). Jezus uczy nas modlitwy, którą w obliczu swojej Męki sam zanosił do Ojca (Mt 26, 39.42). Prosił o wybawienie od czekającego Go zła, lecz przyjął wolę Ojca, poddając się próbie, i odniósł pełne zwycięstwo. Zdanie można przetłumaczyć również: nie wystawiaj nas na próbę.

Niektóre późniejsze rękopisy dodają na końcu Modlitwy Pańskiej słowa: Ponieważ Twoje jest królestwo i moc, i chwała na wieki wieków. Amen.


Modlitwa. W czasach Jezusa Izraelici modlili się publicznie i prywatnie, w świątyni i w synagogach, w miejscach publicznych i w domach. Modlitwa towarzyszyła Żydom kilkakrotnie w ciągu dnia. Modlący się przyjmowali postawę stojącą, często wznosili ręce, kłaniali się głęboko, padali na klęczki, a nawet na twarz. Jezus nie krytykował formy ani miejsca modlitwy, lecz przestrzegał przed hipokryzją, tj. modlitwą nieszczerą, bo odmawianą dla pokazania własnej pobożności. Obłuda nie polega więc na tym, że ktoś modli się publicznie czy długo, ale na tym, że czyni to z fałszywych pobudek, „na pokaz”. Wartość modlitwy zależy od bezpośredniego kontaktu z Bogiem, od pragnienia spotkania się z Nim i uczczenia Go. Jezus przypomniał także drugą cechę modlitwy, tzn. wiarę i zaufanie modlącego się, że Bóg Ojciec zna potrzeby ludzi i pragnie im pomóc. Nie trzeba więc niczego na Nim wymuszać, ale zaufać, że wysłucha modlitwy, dając proszącemu łaskę najbardziej konieczną.


Modlitwa Pańska. Jezus, ucząc nas Modlitwy Pańskiej, dał nam prawo do budowania serdecznej, a nawet poufałej relacji z Bogiem, naszym Ojcem. Zaimek nasz wskazuje na założoną przez Jezusa wspólnotę. Do Ojca modli się cała społeczność – Kościół, nie tylko poszczególni wyznawcy. Bóg Ojciec nie przestaje być wielkim i wszechmocnym Panem. Jest w niebie, czyli panuje nad całym wszechświatem. W postawie człowieka nie może więc zabraknąć szacunku ani synowskiego posłuszeństwa. Trzy pierwsze prośby Modlitwy Pańskiej odnoszą się do Boga. Uświęcenie imienia Bożego zależy przede wszystkim od samego Boga (Ez 36, 23-28), dlatego wspólnota chrześcijańska prosi Go, aby w dziejach ludzkości sam ujawniał swoją wszechmoc, piękno, nieskończoność... Człowiek uświęca imię Boga, gdy własnym świętym życiem objawia Jego doskonałość. Druga prośba wyraża włączenie się chrześcijan w Jezusową misję ustanowienia i ogłoszenia królestwa Bożego wśród ludzi i w nich: w ludzkich myślach, woli i w postępowaniu. Modląc się o wypełnienie Bożej woli, prosimy, aby sam Bóg zrealizował to, co zamierzył, oraz aby ludzie byli Jego woli posłuszni. Wola Boża dotyczy wszystkich i prowadzi każdego człowieka do zbawienia (J 6,39n). Kolejne prośby dotyczą zaspokojenia potrzeb człowieka. Chleb powszedni może oznaczać: chleb konieczny do codziennego życia biologicznego lub chleb niebieski, czyli chleb uczty czasów ostatecznych (Mt 8, 11-12; Mk 14, 25; Łk 14, 15; 22,30). Istotną potrzebą każdego człowieka jest pokój płynący z sumienia wolnego od grzechów. Z prośbą o odpuszczenie win zwracamy się do Boga, bo tylko On ma moc gładzenia grzechów. Bóg chętnie wysłuchuje takiej modlitwy i przebacza. Lecz Jego przebaczenie jest uzależnione od tego, czy grzesznik okazał miłosierdzie tym, którzy wyrządzili mu krzywdę. Szósta prośba Modlitwy Pańskiej może sugerować, że pokusy pochodzą od Boga. Tymczasem nie Bóg, lecz szatan jest ich twórcą (Jk 1, 13), na co wskazuje druga część tej prośby (wybaw nas od złego). Bóg dopuszcza pokusę, aby wypróbować wiarę człowieka, a nie, aby go pogrążyć w grzechu (1 Kor 10, 13), słowo zły może oznaczać zło w znal ni kusiciela i całkowicie uwolnił nas od niego.

 

Ks. A. Paciorek. Nowy Komentarz Biblijny: (Ojcze nasz, Mt 6, 7-15)


Aspekt Kerygmatyczny:


Specyfika chrześcijańskiej modlitwy. Powyższe wypowiedzi odzwierciedlają pytania, jakie pojawiały się w pierwotnym Kościele na temat modlitwy, na temat jej częstotliwości i treści, tzn. tego, o co należy się modlić. Przywołując nauczanie Jezusa, ewangelista wskazuje na specyfikę chrześcijańskiej modlitwy. Modlitwa zmierzająca do podporządkowania sobie Boga w służbie osobistych potrzeb, modlitwa, która staje się wypowiadaniem formułek i zaklęć pozbawionych szczerości wobec Boga i ufności, jest modlitwą pogan. Taka modlitwa nie jest godna ani odpowiednia dla uczniów Jezusa. Modlitwa chrześcijańska natomiast jest trwaniem w obliczu dobrego Ojca, w przekonaniu, że w tym, co dotyczy naszych osobistych losów. Ojciec nasz wie, czego nam potrzeba, „zanim Go poprosimy”. Nie oznacza to, abyśmy nie kierowali do Boga naszych próśb. Przekazując słowa Modlitwy Pańskiej, ewangelista odpowiada na pytanie, o co trzeba się modlić. Również nieco dalej w swym Kazaniu na Górze Jezus zachęca do modlitwy błagalnej, zapewniając, że Bóg wysłuchuje proszącego przez ofiarowanie mu „rzeczy dobrych” (7, 11), tzn. nie zawsze dokładnie tych, o które prosimy.


Historia egzegezy powyższych wypowiedzi wskazuje, że były one niekiedy wykorzystywane przeciwko praktyce długich modlitw, jak modlitwa różańcowa i litanie. Kościelna praktyka w tym względzie opiera się na Pawłowym zaleceniu: „nieustannie się módlcie” (1 Tes 5, 17; por. Rz 12, 12), tzn. starajcie się trwać nieustannie przed obliczem Boga. Te zaś modlitwy (różaniec, litanie) pomagają nam trwać w szczerości i ufności wobec Ojca.


Modlitwa Pańska. Jest prosta, krótka i szczera. Taka właśnie ma być modlitwa uczniów Jezusa. Nie jest zbiorem magicznych słów i formułek. Nie jest też sposobem informowania Boga o naszych potrzebach i pragnieniach. Uczniowie Jezusa modlą się najpierw i nade wszystko o zrealizowanie się zbawczego eschatologicznego zamiaru Boga. Niektóre spośród próśb przeniknięte są ideą oczekiwania czasów ostatecznych. Są także i takie, które odnoszą się i mają na uwadze czasy obecne. Trzy pierwsze prośby nawiązują do chwili obecnej poprzez włączenie słów: „na ziemi jako i w niebie”. Czwarta prośba dotyczy chleba powszedniego jako znaku przyszłych eschatologicznych błogosławieństw. Wymiar teraźniejszościowy Modlitwy uwidacznia się najbardziej w prośbie piątej poprzez ukazanie zależności między przebaczeniem ofiarowanym swoim braciom a przebaczeniem Boga. Prośba ostatnia odzwierciedla zaufanie względem miłującego Boga, który strzeże nas przed pokusą teraz i w czasie nadejścia ucisku. Modlitwa nie jest ucieczką od działania, ale jej niejako wewnętrzną stroną. Ułatwia uczniom rozumieć wymagania Boga jako wolę Ojca i z tej świadomości czerpać siłę do życia i działania.


Modlitwa Jezusa. Pomimo swej łączności i podobieństw do innych modlitw Izraela Modlitwa Pańska odznacza się sporymi odmiennościami. W Modlitwie Pańskiej prośby o charakterze eschatologicznym nadają ton całości. Nie mają na uwadze przywrócenia dawnego politycznego stanu (naród, tron Dawida, świątynia), ale przywrócenie Bożego porządku. Nie mają na celu uwolnienia od wroga, ale uwolnienie od panowania zła, nie wypraszają plonów corocznych, ale chleb codzienny, nie tylko przebaczenie win, ale także gotowość przebaczenia, nie tylko uwolnienie od złych skłonności, ale uwolnienie od ostatecznego zagrożenia, które prowadzi do odstępstw i upadku. Modlącym się (my) nie jest już więcej każdy Izraelita, ale każdy, kto jest gotów przyjąć orędzie Tego, który W ten sposób uczy modlić. Znamienne, że Modlitwa Pańska nie zdradza żadnego popaschalnego refleksu, jakkolwiek jest rzeczą oczywistą, że całe „wydarzenie Chrystusa” stanowi podstawę modlitwy uczniów.


Breviarium totius evangelii. Powyższe zdanie Tertuliana (De orat., 1., 1) znajduje swe niemałe uzasadnienie w Ewangelii Mateusza. W modlitwie bowiem odzwierciedlają się główne tematy całej jego Ewangelii. Tak więc Mateuszowy Chrystus, który mówi do Ojca „Mój Ojciec” (26, 29), wprowadza zarazem uczniów w swoją modlitwę ucząc modlić się tak, jak On sam to czyni. Inwokacja „Ojcze nasz” jest miejscem, gdzie koncentruje się Jezusowe orędzie o Bogu jako Ojcu. Bóg jest Tym, który jak Ojciec troszczy się o ludzi oraz Tym, który wzywa do posłuszeństwa. On uwalnia od niepotrzebnych i dręczących trosk (6, 26-32; 10, 29) oraz zobowiązuje, aby Jego wola była pełniona zgodnie z głoszeniem Jezusa. Ważnym tematem Ewangelii jest eschatologiczne wypełnienie królestwa Bożego będące także głównym oczekiwaniem Modlitwy Pańskiej. Ostatnia wielka mowa Stanowi jakby zaproszenie sprawiedliwych do przyjęcia królestwa jako dziedzictwa (25, 34. 46b.); w czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus mówi w bardzo osobisty Sposób o wspólnocie przy stole w królestwie Ojca. Prośba o chleb codzienny jest modlitwą tych, którzy ze względu na królestwo żyją w dobrowolnym ubóstwie \1 (10, 9n).


W historii egzegezy modlitwa „Ojcze nasz” pojmowana była niekiedy jako kompendium doktryny chrześcijańskiej i objaśniana jako tekst dogmatyczny. Tak więc objaśniając doktrynę trynitarną, wskazywano, że w pierwszej i czwartej II prośbie mowa jest o Bogu Ojcu, w drugiej i piątej o Synu Bożym, zaś w trzeciej i szóstej o Duchu Świętym. Maksym Wyznawca pojmował Ojcze nasz jako kompendium dogmatyki mistyki i filozofii (PG 90, 872-909). Jeśli nawet spostrzeżenia wspomnianych egzegetów w poszczególnych kwestiach są wartościowe, to jednak Modlitwa Ojcze nasz chce być wprowadzeniem do modlitwy, mniej zaś li do teologii. Stanowi ona ośrodek Kazania na Górze. Człowiek uczy się tutaj pojmować wymagania Boże jako wolę Ojca, która zbawia.


Aspekt Kerygmatyczny (Mt 6, 14-15)


Przebaczenie w Ewangelii Mateusza. Temat przebaczenia jest bardzo ważny W Ewangelii Mateusza. Ewangelista podejmuje go w przypowieści o składaniu ofiary w świątyni (5, 23n), a także w przypowieści o niemiłosiernym dłużniku (18, 35). Również tekst Modlitwy Pańskiej ewangelista zamyka wezwaniem do gotowości przebaczenia. Wiara winna wyrażać się w czynach, m.in. w czynie przebaczenia. Jest rzeczą znamienną, że powyższe napomnienie nie odnosi się jedynie do relacji chrześcijan między sobą. Praktyka przebaczenia powinna kierować się do wszystkich, a nie tylko do braci w wierze. Cała ludzkość ma prawo doświadczać przebaczającej miłości uczniów Chrystusa.