Ewangelia: 17 niedziela i tydzień (26.VII-1.VIII.2009)

Cudowne nakarmienie wielkiej rzeszy ludzi (J 6, 1-15)

Po tym wszystkim Jezus udał się na drugą stronę Jeziora Galilejskiego, zwanego także Tyberiadzkim. A szedł za Nim wielki tłum ludzi, gdyż widziano znaki, których dokonywał, uzdrawiając chorych. Jezus wszedł na górę i usiadł tam ze swoimi uczniami. Zbliżało się właśnie żydowskie święto Paschy. Gdy Jezus popatrzył dookoła i zobaczył, że przybywa do Niego wielka rzesza ludzi, zapytał Filipa: „Gdzie możemy kupić tyle chleba, aby ich nakarmić?”. Powiedział to, aby wystawić go na próbę, ponieważ wiedział, co ma zrobić.

Filip Mu odrzekł: „Chleba za dwieście denarów nie wystarczy, aby każdemu dać tylko kawałek”. Wtedy odezwał się jeden z jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra: „Jest tutaj chłopiec, który ma pięć jęczmiennych chlebów i dwie ryby; ale cóż to jest dla tak wielu?”.

Jezus polecił im: „Każcie ludziom usiąść”. W miejscu tym rosło dużo trawy. Usiedli więc, a liczba samych mężczyzn wynosiła około pięciu tysięcy. Jezus natomiast wziął chleby, odmówił modlitwę dziękczynną a następnie przekazał je siedzącym. Podobnie postąpił z rybami; dał im tyle, ile tylko chcieli.

Kiedy zaś nasycili się, powiedział uczniom: „Zbierzcie pozostałe resztki, aby nic się nie zmarnowało”. Zebrali więc okruchy z pięciu chlebów jęczmiennych i napełnili dwanaście koszy tym, co pozostało po spożywających. Ludzie, którzy widzieli dokonany przez Jezusa znak, zaczęli mówić: „On rzeczywiście jest tym prorokiem, który miał przyjść na Świat”. Jezus, wiedząc, że ludzie mają zamiar Go pochwycić i ustanowić królem, oddalił się i sam udał się znowu na górę.

  • Zbliżało się właśnie żydowskie święto Paschy: Takie wyjaśnienie mogło mieć sens tylko dla nieżydowskich czytelników.

  • Filip – u synoptyków apostoł ten pojawia się tylko w spisach Dwunastu (Mt 10,3; Mk 3,18; Łk 6,14). U Jana natomiast opisane jest jego powołanie (J 1,43-46.48), udział w cudzie rozmnożenia chlebów (J 6,5.7), pośrednictwo w kontakcie Greków z Jezusem (J 12,21.22) i jego rozmowa z Jezusem na temat widzenia Ojca (J 14.8.9).
  • wystawić go na próbę – Jezus poddaje próbie swojego ucznia. Zadaje mu pytanie, choć sam zna odpowiedź. Nie ujawnia więc swojej boskiej wiedzy, aleją skrywa nawet przed uczniami.
  • dwieście denarów – to znaczna suma (wybita z 0,77 kg srebra), która mogła wystarczyć na całodzienne utrzymanie kilkuset rodzin. Nie wiadomo, jaką ilość chleba można było wówczas kupić za taką sumę.
  • Odmówił modlitwę dziękczynna – każdy pobożny Żyd na początku posiłku odmawiał modlitwę, w której dziękował Bogu za dar chleba. Jezus odmawia ją przed rozmnożeniem chleba oraz przed ustanowieniem Eucharystii (Mt 26,27; Mk 14,23; Łk 22,17.19). Od tego dziękczynienia (gr. eucharisteo) wziął nazwę cały obrzęd Eucharystii.



Cudowne nakarmienie wielkiej rzeszy ludzi. Rozmnożenie przez Jezusa pięciu chlebów określone jest przez ewangelistę jako znak (w. 14). Celem tego znaku ma być narodzenie się wiary w uczestnikach tego wydarzenia (J 6,26n). Rozmowa Jezusa z uczniami, Filipem i Andrzejem, pokazuje z jednej strony, jak trudna jest sytuacja, a z drugiej że Jezus ma gotowe rozwiązanie, które zna, i jest pewien, że je zrealizuje (w. 6). Znak ten ukazuje więc, kim jest Jezus: Bogiem, którego wiedza i moc przekraczają ludzkie ograniczenia. Modlitwa dziękczynna nad chlebami jest zasadniczą czynnością, przez którą Jezus dokonuje cudu. Modlitwa przed posiłkiem, wyrażająca wdzięczność Bogu Stwórcy za dary, jakimi karmi ludzi, jest typowym zachowaniem religijnego Żyda. Nie jest to gest nadzwyczajny. Zaskakujące są efekty tej modlitwy, bo na skutek jej wysłuchania Jezus daje chleb zgłodniałym tłumom. Występuje więc w roli, jaka według Starego Przymierza była właściwa Bogu (Ps 132,15). W opisie tym uczniowie nakazują usiąść ludziom na trawie i zbierają resztki jedzenia. Nie oni jednak, ale sam Jezus rozdaje żywność zgłodniałemu tłumowi (w. 11). Podkreśla to związek, jaki istnieje między rozdawanym chlebem a osobą Jezusa. Ten znak ukazuje wyraźnie, kim jest Jezus. Jako prorok Jezus miałby zostać ogłoszony królem. Jest to kolejna aluzja do prorockiego nurtu mesjanizmu będąca odwołaniem do Mojżesza (Pwt 18,15-18). W czasach Jezusa Mojżeszowi przypisywano bowiem tytuł króla ze względu na jego przywódczą rolę.

 


 

Poniedziałek, 27 lipca 2009 (Mt 13, 31-35)

Przypowieść o ziarnie gorczycy i o zaczynie

Opowiedział też inną przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne jest do ziarna gorczycy, które pewien człowiek zasiał na polu. Jest ono wprawdzie najmniejsze ze wszystkich nasion, ale gdy wyrośnie, przewyższa inne krzewy. Staje się drzewem. A ptaki przylatują i zakładają gniazda wśród jego gałęzi”.

Opowiedział im jeszcze inną przypowieść: „Królestwo Boże podobne jest do zakwasu, który pewna kobieta wzięła i wymieszała z trzema miarami mąki, a wszystko się zakwasiło”.

Wszystko to mówił Jezus’ do tłumów w przypowieściach. A bez przypowieści nic im nie mówił.

Tak wypełniło się słowo przekazane przez proroka:

Będę mówił w przypowieściach.

Będę ogłaszał rzeczy zakryte od początku świata.


  • miarami – 1 miara (towarów sypkich i płynnych) miała pojemność ok. 12 ).

Przypowieść o ziarnie gorczycy i o zaczynie. Ziarno gorczycy czarnej uchodzi na Wschodzie za najmniejsze ze wszystkich nasion (nie przekracza 1 mm). Wyrasta jednak z niego ponad 4-metrowy krzew, większy od wszystkich jarzyn, a nawet niektórych drzew.  Ptaki chętnie obsiadają jego gałęzie, zwłaszcza w porze owocowania, gdyż znajdują tam mnóstwo pokarmu. Przypowieść o zaczynie (kwasie) stanowi uzupełnienie poprzedniej. Jako zaczynu używano w Izraelu małego kawałka suchego ciasta, przypominającego zasuszone ziarno. Pozostawał on ukryty, niewidoczny w wielkiej masie ciasta. Z pozoru martwy, jednak zakwaszał całe ciasto (trzy miary mąki, tj. ok. 36 l).  Ma więc niezwykłą moc przetwarzania ogromnej masy ciasta. Taka siła kryje się w Bożym słowie. Królestwo Boże nie tylko rozrasta się widzialnie, jak wielki krzew z małego ziarna, ale nadto ma wewnętrzną moc przekształcenia ludzi. Podobnie interpretowano te przypowieści w Kościele pierwotnym, który był małą wspólnotą w wielkim pogańskim społeczeństwie. Wciąż jednak ożywiała go nadzieja ostatecznego dopełnienia na końcu czasów, w Dniu Pańskim. Dlatego Mateusz kierował myśl wierzących ku przyszłości i wzywał ich do głoszenia królestwa niebieskiego bez oczekiwania natychmiastowych rezultatów, ale z przekonaniem, że z czasem świat zostanie ogarnięty i przemieniony Ewangelią. W obu przypowieściach Jezus ukazał więc dynamikę królestwa niebieskiego i uwyraźnił kontrast między początkiem a końcem realizacji Bożego planu.

 


Wtorek, 28 lipca, 2009 (Mt 13, 36-43)

Wyjaśnienie przypowieści o chwaście

36 Potem opuścił tłumy i wszedł do domu. Uczniowie podeszli do Niego i prosili: „Objaśnij nam przypowieść o chwaście na roli”. On więc powiedział: „Siewcą dobrego nasienia jest Syn Człowieczy, a rolą jest świat. Dobrym ziarnem są synowie królestwa, a chwastem – synowie Złego. Nieprzyjacielem jest diabeł, a żniwem koniec świata. Żniwiarzami zaś są aniołowie. Podobnie jak zbiera się chwast, żeby spalić go w ogniu, tak też będzie przy końcu świata, Syn Człowieczy wyśle aniołów, a oni usuną z jego królestwa wszystkie przyczyny upadku oraz tych, którzy postępują niegodziwie. I wrzucą ich do rozpalonego pieca. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Sprawiedliwi natomiast zajaśnieją jak słońce w królestwie swego Ojca. Kto ma uszy, niech słucha.”


Wyjaśnienie przypowieść o chwaście

W oparciu o nauczanie proroków, w czasach Jezusa utrwaliło się przekonanie, że Chrystus, czyli Mesjasz, oczyści świat ze zła. Próbowano więc utworzyć społeczności złożone z idealnych ludzi, np. stronnictwo faryzeuszów, a w jeszcze bardziej skrajnej postaci – wspólnotę esseńczyków nad Morzem Martwym. Podobna myśl nasuwała się także uczniom Jezusa. Niektórzy spośród nich byli zaniepokojeni faktem, że są wśród nich osoby niedoskonałe, a nawet złe. Może się wydawać, że miłość, jaką bóg objawił w Jezusie, pociągnie wszystkich ludzi i wszyscy bez wahania poddadzą się jej przemieniającej mocy. Tymczasem we wspólnocie wierzących nie brakuje ludzi złych. Jezus nie prowadził filozoficznych dysput dotyczących zła, ale zajął wobec niego trzeźwe i praktyczne stanowisko. Wyjaśnił, że królestwo Boże będzie miało dwie fazy; ziemską, realizującą się w Kościele, oraz eschatyczną, czyli końcową (żniwo – sąd ostateczny). Do tego jednak momentu wspólnota Kościoła nie będzie wolna od zła i nieprawości, gdyż będą ją tworzyły osoby grzeszna. Dopiero do Jeruzalem Niebieskiego nie wejdzie zło ani żadna nieczystość (Ap 21, 27). Dlatego stale trzeba się uczyć od Boga niezwykłej sztuki cierpliwego znoszenia zła. On, cierpliwy i miłosierny, daje grzesznikom szansę na nawrócenie.

 



Ewangelia na środę, 29 lipca, 2009 (Jn 11, 19-27)

Śmierć Łazarza

1 Pewien człowiek z Betanii, miejscowości Marii i jej siostry Marty, był chory. Miał on na imię Łazarz.
2 Maria zaś była tą kobietą, która namaściła Pana wonnym olejkiem.

19 Wielu Żydów przybyło więc do Marty i Marii, aby je pocieszyć po śmierci brata. Kiedy Marta usłyszała, że Jezus nadchodzi, wybiegła Mu naprzeciw, Maria natomiast pozostała w domu. Marta zwróciła się do Jezusa: „Panie, gdybyś był tutaj, mój brat by nie umarł. Lecz nawet teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o co tylko Go poprosisz”. Jezus jej rzekł: „Twój brat powstanie z martwych”. Marta odpowiedziała: „Wiem, że zmartwychwstanie podczas zmartwychwstania w dniu ostatecznym''. Jezus oświadczył jej: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we Mnie, nawet jeśliby umarł, będzie żył. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?”. Marta odrzekła: „Tak, Panie! Wierzę, że Ty jesteś Chrystusem, Synem Bożym, który przyszedł na świat”.

28 A gdy to powiedziała, odeszła i zawołała swoją siostrę Marię, mówiąc jej po kryjomu: „Nauczyciel jest tutaj i prosi cię”. Ona zaś, gdy to usłyszała, szybko wstała i pobiegła do Niego.


dniu ostatecznym – o zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym Jezus uczył tylko podczas mowy eucharystycznej (J 6,39.40.44.54). W J 12,48 Jezus mówi o tym, że w dniu ostatecznym będzie sądził.


Jezus zmartwychwstaniem i życiem. O ile w poprzednim epizodzie ważną rolę odgrywali uczniowie Jezusa, o tyle w reszcie opowiadania osnutego wokół wskrzeszenia Łazarza i reakcji na ten fakt nie pojawiają się zupełnie. W J 12,16 będzie mowa o tym, że nie zrozumieli wydarzeń, których byli świadkami. Obydwie siostry Łazarza są przekonane, że Jezus mógł uchronić ich brata od śmierci (ww. 21.32). Podobnie uważają niektórzy świadkowie tego wydarzenia (w. 37). Uznają jednak, że wobec śmierci Łazarza, Jezus jest już bezradny. Co prawda Marta wyznaje wiarę w zmartwychwstanie w dniu ostatecznym (w. 24) – wiarę podzielaną przez część Żydów, np. faryzeuszów i esseńczyków, opartą na autorytecie Pisma Świętego (Dn 12,2) – jednak ta wiara dotyczy odległej przyszłości, a nie wydarzeń bezpośrednio związanych z Jezusem i Łazarzem. Jezus zadaje Marcie pytanie, czy wierzy, że On jest źródłem życia dla wierzących w Niego (w. 26). Odpowiedź kobiety, chociaż wydaje się twierdząca, jest nieprecyzyjna (w. 27). Marta potwierdza wiarę w to, że Jezus jest Chrystusem i Synem Bożym, ale nie bierze uwagę możliwości dokonania przez Niego cudu wskrzeszenia z martwych jej brata. Tymczasem prawda o zmartwychwstaniu w Jezusie jest istotą Ewangelii, którą głosił. Jezus chce ukazać nie tyle samą prawdę o życiu wiecznym, przeciwstawiając się doktrynie saduceuszy, którzy odrzucali zmartwychwstanie (Mt 22,23), ile raczej związek między własną osobą a życiem wierzących w Niego. Jezus już wcześniej mówił o tym, że umarli zmartwychwstaną dzięki Niemu (J 5,29; 6,39n.44.54). Nauka ta została jednak zrozumiana w pełni, dopiero gdy On sam powstał z martwych i ofiarował wszystkim wierzącym w Niego życie wieczne w łączności z Bogiem.

 


czwartek, 30 lipca, 2009 (Mt 13, 47-53)

Przypowieść o sieci


47 „Królestwo niebieski podobne jest również do sieci zarzuconej w morze, która zagarnia różnego rodzaju ryby. Kiedy jest pełna, wyciąga się ją na brzeg. Dobre ryby wybiera się do naczyń, a złe wyrzuca. Podobnie będzie przy końcu świata. Zjawią się aniołowie, oddzielą złych od sprawiedliwych i wrzucą ich do rozpalonego pieca. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko?”.

Odpowiedzieli Mu: „Tak!”. Wtedy im powiedział: „Właśnie dlatego każdy nauczyciel Pisma, gdy staje się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do gospodarza domu, który ze swego skarbca wyjmuje to, co nowe i stare”.

 

Gdy Jezus skończył nauczać w przypowieściach, odszedł stamtąd.


Skarbca – skarbiec oznacza tutaj tradycyjną naukę nauczycieli Pisma uzupełnioną i udoskonaloną przez Jezusa. Zapewnia On żydowskich uczonych przyjmujących Jego naukę, że mogą połączyć to, co jest w skarbcu Pisma Świętego Starego Testamentu, z tym, czego uczą się teraz.


Przypowieść o sieci. Rybacy znad Jeziora Galilejskiego dokonywali rozdziału ryb natychmiast po wyciągnięciu sieci na brzeg. Nie wszystko bowiem, co zostało złowione, nadawało się do spożycia. Przepis prawa Mojżeszowego mówił o połowie nieczystym, który należało wyrzucać (Kpł 11,8-12). Jezus przyniósł na ziemię królestwo Boże i wzywał do jego przyjęcia. Gromadzili się przy Nim nie tylko ludzie sprawiedliwi, którzy szczerze się nawrócili, ale także źli, którzy nie myśleli o nawróceniu. Taka sytuacja dla wielu gorliwców była nie do przyjęcia, dlatego chcieli dokonywać selekcji, uprzedzając niejako sąd Boży. Z końcowych zdań przypowieści wynika, że Chrystus odnosi podział ryb do ostatecznego rozdzielenia ludzi dobrych od złych na końcu świata. Dobrzy, czyli prawi, to ci, którzy pełnią wolę Bożą. W przypowieści jednak nacisk położony jest na los złych, kroczących drogą zatracenia. Charakteryzuje ich brak wspaniałomyślności i miłosierdzia wobec innych, dlatego ich udziałem będą męki. Przedstawione jako płacz i zgrzytanie zębów, wskazują na straszliwe cierpienia odrzuconych oraz ich bezsilną wściekłość.

 



Piątek, 31 lipca 2009

Ignacego z Loyoli


Działalność Jezusa w Galilei


Jezus w Nazarecie

Przyszedł do swego miasta rodzinnego i nauczał w synagodze. Zdziwieni mieszkańcy pytali: „Skąd u Niego tak niezwykła mądrość i cuda”? Jest przecież synem cieśli. Czyż Jego Matka nie ma na imię Maryja, a Jego bracia Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry mieszkają wśród nas. Skąd więc ma to wszystko?”. I powątpiewali w Niego. A Jezus powiedział do nich: „Tylko w ojczyźnie i w swoim domu prorok może być tak lekceważony”. Nie uczynił tam wielu cudów, gdyż Mu nie wierzyli.

 


Jezus w Nazarecie. Wystąpienie Jezusa w synagodze w Nazarecie najpierw wywołało zdumienie. Szybko jednak w słuchaczach wzięło górę niedowierzanie, gdyż dobrze znali Matkę i wielu krewnych przemawiającego. Treść Jego nauki została przesłonięta ludzkimi kalkulacjami. Jezus skrytykował taką postawę, gdyż stała się ona dla Jego rodaków przeszkodą w przyjęciu słowa Bożego, którego wartość nie zależy od mówcy. Mieszkańcy Nazaretu sami wymierzyli sobie karę, gdyż z powodu swojego niedowiarstwa nie doświadczyli uzdrawiającej mocy Jezusa. Jego cuda nie byłyby dla nich znakami przychodzącego królestwa. Jezus natomiast nie chciał uchodzić jedynie za cudotwórcę. Spotkał Go taki sam los, jaki wcześniej stał się udziałem wielu proroków, np. Jeremiasza.

 



Sobota, 1 sierpnia, 2009 (Mt 14, 1-12)

Alfonsa Marii Liguoriego

Śmierć Jana Chrzciciela (msza z dnia)

Gdy tetrarcha Herod usłyszał o Jezusie, powiedział sługom: „To jest Jan Chrzciciel. Powstał on z martwych i dlatego cuda dzieją się przez niego”. Herod kazał bowiem pochwycić Jana i związanego wtrącił do więzienia. Zrobił to z powodu Herodiady, żony swego brata Filipa, gdyż Jan wyrzucał mu: „Nie wolno ci jej mieć”. Herod chciał go więc zabić, ale bał się ludu, który uważał go za proroka.

Lecz oto w dniu urodzin Heroda córka Herodiady tańczyła przed gośćmi. Spodobała się Herodowi i dlatego przysiągł jej dać wszystko, czego zażąda. Ona za namową matki powiedziała: „Daj mi tu na półmisku głowę Jana Chrzciciela!”. Zasmucił się król, ale ze względu na przysięgę oraz uczestników uczty kazał jej dać. Rozkazał więc ściąć Jana w więzieniu. A gdy przyniesiono jego głowę na półmisku i podano dziewczynie, ona zaniosła ją matce. Potem przyszli uczniowie Jana, zabrali zwłoki i złożyli je w grobie. Przybyli też do Jezusa i powiadomili go o wszystkim.


Herod – chodzi o Antypasa, syna Heroda Wielkiego; rządził Galileą i Pereą od 4 r. przed Chr. Do 39 r. po Chr. nie był jednak królem, choć tak nazywali go poddani, miał tylko tytuł tetrarchy, czyli władcy panującego nad jedną czwartą terytorium kraju. Grzech Heroda polega na tym, że ożenił się z żoną swego żyjącego brata.


Herodiada – córka Arystobula, brata Antypasa.


Filip – to przyrodni brat Heroda Antypasa, różny od Filipa – tetrarchy Iturei i kraju Trachonu (Łk 3A).


córka – według żydowskiego historyka Józefa Flawiusza miała na imię Salome.


Śmierć Jana Chrzciciela. Herod Antypas poślubił najpierw córkę króla Nabatejczyków Aretasa IV. Jednakże w Rzymie związał się z Herodiadą, żoną swojego brata Filipa, który stale przebywał w stolicy Imperium. Płynęła w niej królewska krew dawnych władców Izraela – Hasmoneuszy. Ambitnej Herodiadzie nie odpowiadała rola rezydentki w Rzymie, dlatego przyjęła propozycję małżeństwa z Antypasem. Izraelici nie mogli zaakceptować tego małżeństwa, gdyż związek z żoną żyjącego brata był zabroniony przez prawo Mojżeszowe (Kpł 18,16; 20,21). Ten publiczny grzech Jan Chrzciciel poddał ostrej krytyce, nie bojąc się władzy Heroda. Król natomiast uląkł się słów Jana i aby położyć kres jego wystąpieniom, więził go w twierdzy Macheront. Nie miał jednak odwagi zabić pić proroka. Stało się to dopiero za sprawą Herodiady. Podając opis śmierci Jana Chrzciciela, ewangelista kieruje uwagę czytelnika ku Jezusowi. Los syna Zachariasza subtelnie zapowiada przyszłą Mękę Chrystusa, Jego Śmierć i pogrzebanie przez przyjaciół. Chrześcijanin wielokrotnie staje w sytuacji, kiedy sumienie i słowo Boże oskarża go, bo popełnił grzech. Jedynie słusznym rozwiązaniem jest posłuchać tego upomnienia i odstąpić od grzechu. Krępowanie, zagłuszanie w sobie sumienia jest uśmiercaniem siebie, zgodą na własne potępienie.


Lub Rz 8, 1-4; Ps 119, 9-14; Mt 5, 13-13

Zadania uczniów

Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól straci swoją właściwość, czym się ją posoli? Nie nadaje się do niczego, chyba tylko na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście Światłem dla świata. Nie może się ukryć miasto położone na j i górze. Nie zapala się też lampy po to, by ją schować pod w garncem, lecz stawia się ją na świeczniku, żeby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak też niech świeci wasze j światło dla ludzi, aby widzieli wasze dobre czyny i chwalili waszego Ojca, który jest w niebie.


Wypełnienie Prawa w Jezusie

Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Przyszedłem nie po to, aby je znieść, ale wypełnić. Zapewniam was: Dopóki ziemia i niebo będą istnieć, nie zmieni się w Prawie ani jedna litera, ani jedna kreska, aż się wszystko spełni. Kto zniesie choćby jedno z najmniejszych przykazań i tak będzie nauczał ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. Kto je natomiast wypełni i nauczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Dlatego mówię wam: jeśli nie będziecie sprawiedliwsi niż nauczyciele Pisma i faryzeusze, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.


    Prawo... Proroków – tak Izraelici określali Objawienie Boże, które zostało spisane w księgach ST.


    litera – chodzi o najmniejszą literę alfabetu hebrajskiego (Jod).


Zadania uczniów. Jezus wyjaśnia uczniom ich powinności, przede wszystkim konieczność dawania świadectwa. Sól oczyszcza, daje smak, konserwuje, podnosi walory potrawy. Uczniowie Jezusa są bardzo wartościowi i pożyteczni dla świata, gdyż niosą w sobie „smak” Jego nauki, potwierdzając jej moc własnym życiem. Muszą jednak pielęgnować posiane w sobie słowo Boże, aby nie utracić „smaku” - zdolności dawania świadectwa. Miasto położone na górze (w. 14) przyciągało wzrok, gdyż było widoczne z bardzo daleka zarówno w dzień, jak i w nocy, gdy zapalały się jego światła. Uczniowie Jezusa są postawieni pośrodku świata jako znak obecnego już wśród ludzi królestwa Bożego, nie mogą więc uchylać się od wypełnienia zadania wiarygodnych świadków. Jezus Chrystus jest światłością świata (J 1,4; ,12; 9,5); rozświetla jego mroki swoją Ewangelią (1Tm 1,10). W tej misji także mają uczestniczyć uczniowie Jezusa – słuchacze i głosiciele Ewangelii. Poznanego światła nie mogą zatrzymać dla siebie i ukryć, bo jest ono przeznaczone dla wszystkich ludzi pogrążonych w mroku.

Wypełnienie Prawa w Jezusie. Izraelici odnosili się z niezwykłym szacunkiem do Prawa Mojżeszowego. Jezus także powoływał się na na autorytet moralny Starego Przymierza i przypominał, że Prawo jest niezmienne i wiecznie aktualne, gdyż pochodzi od Boga i objawia Jego wolę. Zebrał On wszystkie przykazania w największe i najważniejsze prawo: miłości Boga i człowieka. Nie zamierzał znieść praw objawionych w ST, lecz je wypełnić. Słowo wypełnić ma w tym wypadku potrójne znaczenie: 1) w Jezusie wypełniają się wszystkie obietnice mesjańskie zapisane w Prawie i u Proroków. Objawienie ST było ukierunkowane na Jezusa, do Niego się odnosiło, ku Niemu zwracało ludzkie serca i w Nim widziało zwieńczenie dotychczasowych dziejów narodu; 2) Jezus przyszedł wypełnić Prawo, czyli zrealizować Bożą wolę zawartą w przykazaniach; 3) wreszcie słowo wypełnić oznacza tyle, co uzupełnić, udoskonalić, doprowadzić do pełni. Bóg stopniowo objawiał siebie człowiekowi i powoli prowadził go do siebie w okresie ST. Ten długi proces wychowywania człowieka został dopełniony przez Jezusa, który najpełniej objawił prawdę o Bogu i o człowieku. W konsekwencji Jezus postawił swoim uczniom większe wymagania. Ich sprawiedliwość, tzn. właściwa postawa duchowa, ma się wyrażać w wewnętrznym, synowskim i doskonałym posłuszeństwie woli Bożej wyrażonej w Piśmie Świętym.

 

 


Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Św. Paweł. 2008.