Ewangelia i komentarz na piątek, 20 marca 2009 (Mk 12, 28b-34)

Największe przykazanie

28 Wówczas podszedł jeden z nauczycieli Pisma, który słyszał ich rozmowę. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: „Które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich?”.

29 Jezus rzekł: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, jest Panem jedynym.

30 Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swoim sercem, cała swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.

31 Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych”.

32 Powiedział do niego nauczyciel Pisma: „Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo jeden jest i poza Nim nie ma innego.

33 Miłować Go całym sercem, całym rozumem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego o wiele więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary”.

34 Jezus, widząc, że rozsądnie odpowiedział, rzekł do niego: „Niedaleko jesteś od królestwa Bożego”. I odtąd nikt już nie odważył się Go pytać.

Nauczyciele Pisma obliczyli, że w całym Prawie jest 613 przykazań, i wielokrotnie sami spierali się o hierarchię nakazów i zakazów. Znaczenie odpowiedzi Jezusa polega na tym, że z wielkiej liczby praw wydobył dwa przykazania, z których pierwsze dotyczyło miłości Boga, drugie miłości bliźniego, i uznał je za najważniejsze. Cała moralność chrześcijańska powinna więc opierać się na miłości (Rz 13,8-10).


Komentarz katolicki:

W odpowiedzi na wyraźnie szczere pytanie uczonego w Piśmie, które jest pierwsze ze wszystkich przykazań, Jezus nie szuka pierwszego spośród sześciuset trzynastu uznanych przykazań. Zamiast tego schodzi na poziom bardziej fundamentalny, do przykazania, na którym opierają się wszystkie inne: Szema' (Pwt 6,4-5), modlitwy odmawianej codziennie przez Żydów (Mk 12,29-30). Z własnej inicjatywy dodaje drugie, znowu cytując Pismo, tym razem z Kpł 19,18b, i kończy, stwierdzając, że żadne przykazanie nie jest większe nad te, które nakazują kochać Boga i kochać bliźniego idea nieobca judaizmowi (por. bSuk 49b; Ber 55a; DeutRab 5.201d). Chociaż wydaje się, że uczony w Piśmie inaczej dzieli przykazania niż Jezus (pierwsze przykazanie w w. 32, a drugie w w. 33), zgadza się z tym, co powiedział Jezus, dodając nawet własne potwierdzenie z Pisma (Oz 6,6; por. także 1 Sm 15,22; Mi 6,6-8). Słowa Jezusa, że ów uczony w Piśmie niedaleko jest królestwa Bożego, skoro tak rozumie Prawo Boże, sygnalizuje istnienie formy judaizmu, w której chrześcijanie nawróceni z pogaństwa mogli z łatwością odnaleźć korzenie własnej wiary.

Po stwierdzeniach Jezusa dotyczących dwóch wielkich przykazań nikt nie ma odwagi nadawać Mu następnych pytań, i tak w 12,35-37 Jezus sam podnosi kwestię użycia przez uczonego w Piśmie tytułu „Syn Dawida” jako tytułu mesjańskiego. Kwestia ta nie podważa ani ogólnego przekonania wczesnego chrześcijaństwa o pochodzeniu Jezusa z rodu Dawida (Mt 1,1. 6.17.20; Łk 1,27.32 2,4; 3,3l; J 7,42; Rz 1,3; 2 Tm 2,8; Ap 5,5; 22,16), ani Marek nie odrzuca tego tytułu otwarcie (10,46-52,- 11,9-10). Problem polega na tym, czy tytuł ten jest wystarczający do pełnego określenia Mesjasza, jak mówią uczeni w piśmie. Sięgając do natchnionych słów Dawida w Ps 110,1, Jezus wyjaśnia, że Mesjasz nie jest (jedynie) synem Dawida, ale jego „Panem”. Tytuł ten, jako niepełne określenie Mesjasza, jest mylnie rozumiany przez uczonych w Piśmie, chociaż sam w sobie nie jest błędny. Zainteresowania teologiczne pogan są widoczne.

 


Piątek III tygodnia Wielkiego Postu : Mt 12,28-34

Komentarz do Ewangelii
Sobór Watykański II
Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym « Gaudium et spes », § 23-24

„Nie ma większego przykazania”

Do głównych rysów dzisiejszego świata zalicza się zwielokrotnienie związków między ludźmi, do czego bardzo się przyczynia dzisiejszy postęp techniczny. Jednakże dialog braterski między ludźmi dochodzi do skutku nie dzięki temu postępowi, lecz głębiej, poprzez wspólnotę osób, która domaga się wzajemnego poszanowania dla ich pełnej duchowej godności. Objawienie chrześcijańskie stanowi wielce pomocny środek dla rozwoju tej wspólnoty między osobami, a zarazem prowadzi nas do głębszego rozumienia praw życia społecznego, jakie Stwórca wpisał w naturę duchową i moralną człowieka.


Bóg troszczący się po ojcowsku o wszystko chciał, by wszyscy ludzie tworzyli jedną rodzinę i odnosili się wzajemnie do siebie w duchu braterskim. Wszyscy bowiem, stworzeni na obraz Boga, który "z jednego uczynił cały rodzaj ludzki, aby zamieszkał cały obszar ziemi" (Dz 17,26), powołani są do jednego i tego samego celu, to jest do Boga samego. Dlatego to miłość Boga i bliźniego jest pierwszym i największym przykazaniem. Pismo święte zaś poucza nas, że miłości Boga nie można odłączyć od miłości bliźniego, bo: "jeśli jest inne jakie przykazanie, w tym słowie się zamyka: będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego... przeto doskonałym wypełnieniem prawa jest miłość" (Rz 13,9-10; por. 1 J 4,20). Że jest to rzeczą bardzo wielkiej wagi, dowodzi fakt, że ludzie z każdym dniem są coraz bardziej od siebie zależni, a świat w coraz wyższym stopniu jest zjednoczony.


Kiedy Pan Jezus modli się do Ojca, aby "wszyscy byli jedno... jako i my jedno jesteśmy" (J 17,21-22), otwierając przed rozumem ludzkim niedostępne perspektywy, daje znać o pewnym podobieństwie między jednością osób boskich a jednością synów Bożych zespolonych w prawdzie i miłości. To podobieństwo ukazuje, że człowiek będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego.