"...Dobrym Słowem" na czwartek, 30 października 2008

Schronienie w Bogu

Jakie przesłanie dla nas kryje się w tekstach dzisiejszego słowa? – Jest to zachęta do wytrwałości, do czerpania tej siły i mocy, którą daje schronienie się w Bogu, wtulenie się w czułą miłość Boga, tak delikatną i jednocześnie tak mocną, jak miłość mamy, jak miłość rodziców, którzy walczą o dziecko, nawet jak jest w tarapatach.

 

Głosząc bliskość Boga, należy uwzględnić, że będą przeszkody i siły przeciwne postawie przybliżania Boga człowiekowi. Chrystus wpisuje to w swoją misję. On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaką cenę trzeba zapłacić, żeby Bóg był tak bliski, żeby można Go jak święty chleb rozdawać po kościołach.

Z tą świadomością Chrystus jest w drodze. Wędruje – jak zauważa ewangelista Łukasz. Z tą świadomością uzdrawia, odpiera ataki, przepowiada przyszłość.

Dzisiaj jesteśmy przy Chrystusie, który – jak zauważają komentatorzy – płacze. Bardzo głęboko przeżywa to, co nie tyle stanie się z Nim, ile z ludźmi odrzucającymi Go. Jezus nie płacze nad swoim losem i nie zachęca do tego innych. Na drodze krzyżowej powie do niewiast: Nie płaczcie nade Mną. Nie rozczulajcie się, nie wzruszajcie się nade Mną. Płaczcie nad sobą i nad waszymi dziećmi, bo jeżeli z zielonym drzewem to czyni, co się stanie z uschłym, co się stanie z plewą rozmiataną przez wiatr, która nie opowiedziała się po stronie Boga? Miotają nią fale – jak powie apostoł Paweł – na lewo i na prawo.

Jezus płacze nad losem tych, którzy nie dają się zgromadzić, nie chcą doświadczać bliskości Boga, wyobrażają sobie Boga na swój sposób.

Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ty kąsasz rękę podającą ci chleb. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście.

Mamy tu obraz ptaka, a w innych tłumaczeniach nawet kury, która gromadzi swoje malutkie pisklęta pod skrzydłami i gotowa jest stawić czoła wrogowi większemu niż ona – nawet lisowi, który przychodzi nocą, żywi się krwią kurcząt, porywa je i rozszarpuje.

Jezus w przepięknym obrazie ptaka, często pojawiającym się w Biblii, przedstawia bliskość i troskę Boga. Tak orzeł krąży nad gniazdem i chce wywabić pisklęta, żeby uczyły się fruwać. Bierze je na swoje skrzydła. Jednocześnie Jezus uwzględnia, że działanie lisa jest ciągle aktualne. W tym przypadku lisem, przed którym ostrzegają – co stanowi rzecz dość wyjątkową – niektórzy faryzeusze, jest Herod.

Jednak Jezus mówi, że to nie Herod kontroluje czas, nie Herod planuje akcję. To Bóg planuje, Bóg jest Panem czasu. Idźcie i powiedzcie temu lisowi, że może swoje knowania podejmować, ale i tak nie udaremni planu Boga. Kpina z Boga nie odwoła Jego miłości.

Jakie przesłanie dla nas kryje się w tekstach dzisiejszego słowa? – Jest to zachęta do wytrwałości, do czerpania tej siły i mocy, którą daje schronienie się w Bogu, wtulenie się w czułą miłość Boga, tak delikatną i jednocześnie tak mocną, jak miłość mamy, jak miłość rodziców, którzy walczą o dziecko, nawet jak jest w tarapatach.

Jednocześnie dzisiejsze przesłanie tekstu zachęca nas, abyśmy – jak zalecał św. Paweł Efezjanom – byli mocni w Panu siłą Jego potęgi, byśmy spotykali się z Nim, poświęcali Mu czas, nabierali od Niego siły do walki dzień za dniem. Bo nie toczymy walki przeciwko podstępom, które da się po ludzku rozwiązać, lecz – jak mówi św. Paweł – przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw wrogowi, który tylko czeka, żeby wykorzystać jakąś naszą słabość i obrócić ją przeciwko nam.

Panie, prosimy Cię o to, abyśmy w sposób realny, zgodny z rzeczywistością, patrzyli na świat. To nie jest miejsce Twojej klęski – tylko po ludzku wydaje się, że krzyż to wszystko – ale zwycięstwa odnoszonego w sercach tych, którzy wierzą, że Bóg trzyma rękę na pulsie, że losy świata nie zmierzają do zagłady, ale przejdą przez zagładę. A my nie czekamy na koniec świata jako na katastrofę, ale na powrót Osoby, która nas kocha – powrót Ciebie, Panie.

Pozdrawiam w Panu – ks. Leszek Starczewski.

Jednocześnie dzisiejsze przesłanie tekstu zachęca nas, abyśmy – jak zalecał św. Paweł Efezjanom – byli mocni w Panu siłą Jego potęgi, byśmy spotykali się z Nim, poświęcali Mu czas, nabierali od Niego siły do walki dzień za dniem. Bo nie toczymy walki przeciwko podstępom, które da się po ludzku rozwiązać, lecz – jak mówi św. Paweł – przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw wrogowi, który tylko czeka, żeby wykorzystać jakąś naszą słabość i obrócić ją przeciwko nam.

Panie, prosimy Cię o to, abyśmy w sposób realny, zgodny z rzeczywistością, patrzyli na świat. To nie jest miejsce Twojej klęski – tylko po ludzku wydaje się, że krzyż to wszystko – ale zwycięstwa odnoszonego w sercach tych, którzy wierzą, że Bóg trzyma rękę na pulsie, że losy świata nie zmierzają do zagłady, ale przejdą przez zagładę. A my nie czekamy na koniec świata jako na katastrofę, ale na powrót Osoby, która nas kocha – powrót Ciebie, Panie.

Pozdrawiam w Panu – ks. Leszek Starczewski.