czwartek, XXXIII tyg.zw.(20.11.2008)..i zapłakał

 ...zapłakał nad nim (Łk 19, 41b)

                 Na kartach Ewangelii Pan Jezus płacze tylko dwa razy: po śmierci swojego przyjaciela Łazarza i na widok Jerozolimy – ukochanego miasta, o którym wie, że wkrótce odrzuci Zwiastuna Dobrej Nowiny, a na orędzie pokoju odpowie nienawiścią.

                Bezradność Boga wobec wolności człowieka jest jedną z trudnych do pojęcia prawd naszej wiary.  Ten, który objawił siebie jako Miłość cierpi, bo jest odrzucany przez swoje stworzenie. Jezus cierpi, bo widzi mnie w prawdzie i chce, bym była szczęśliwa, a ja mam zasłonę na oczach i upieram się przy swoim zdaniu, przesłaniam Go sobą, swoim grzechem, słabością - i nie rozpoznaję Pana, gdy przychodzi do mnie w Słowie, w liturgii, w bliźnim, w wydarzeniach dnia... 

                 Płaczę i ja, gdy moją miłość i chęć pojednania odrzuca bliska osoba, gdy przypisuje mi złe intencje i nie dostrzega prawdy, gdy staje się wrogiem. Miłość jest często bezradna, lecz nigdy nie ustaje.

                                                                                                                                          Katarzyna Fuksa, Londyn