czwartek,III tyg. Adwentu "B"(18.12.2008) Józef...

 

Józef Sprawiedliwy (Mt 1,18-24)

              Józef był człowiekiem sprawiedliwym (gr. dikaios; hebr. caddik) to znaczy pełnym czci wobec Boga, zawsze wiernym Jego Prawu. Wierność taka wymaga nieraz heroizmu, jak w przypadku Hioba (Hi 1,1; 2,3) i wielkiej odwagi, jak u Tobiasza (Tb 7,6). Łączy się ona z wrażliwością na cierpienie bliźnich i mężną obroną ubogich i uciskanych.

        Józef znajduje się w sytuacji niezwykle trudnej i bolesnej: z jednej strony nie widzi możliwości zamieszkania z Maryją i uznania Jej dziecka za swoje, z drugiej zaś – nie chce jej skrzywdzić przez dochodzenie swoich praw jej kosztem. Stoi wobec tajemnicy, której nie potrafi pojąć; równocześnie zaś nie jest skłonny podejrzewać swojej żony o cudzołóstwo. Decyduje się na potajemną separację.
          Gdy po intensywnym rozważaniu problemu Józef podjął decyzję, otrzymuje światło z góry, objawienie tajemnicy, które zmienia całkowicie jego życiowe plany. Słowo od Boga, dociera do niego w tajemniczy i delikatny sposób, wymagający od niego wielkiej wiary i duchowej wrażliwości (Hi 33,14nn). Nie otrzymuje żadnego cudownego znaku, nie widzi żadnej teofanii, słyszy jedynie słowo i idzie za nim. Ewangelie nie zanotowały ani jednego słowa wypowiedzianego przez Józefa, natomiast Mt podkreśla mocno, że nieustanny dialog Józefa z Bogiem polegał na słuchaniu i wiernym wypełnianiu woli Boga. „Tak” św. Józefa wypowiedziane nie pięknymi słowami, ale życiem i czynem, kazało mu uciekać aż do Egiptu, znosić prześladowanie, chronić przed śmiercią narodzonego w Betlejem Zbawiciela. To jego ojcowskiej trosce powierzył Bóg swoje największe skarby: Jezusa i Maryję. Bez słów można zostać świętym, bez czynów – nie. 

 

ks. Józef Maciąg, Lublin