Ewangelia na: poniedziałek, 29 grudnia, 2008

Pierwsze czytanie: poniedziałek: 1 J 2, 3-11; wtorek 1 J 2, 12-17; środa: 1 J 2, 18 – 21

poniedziałek: 1 J 2, 3-11

Po tym rozpoznajemy, że Go znamy, jeżeli przestrzegamy Jego przykazań. Kto mówi, że Go zna, a nie przestrzega Jego przykazań, jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. ...

Kto natomiast zachowuje Jego słowa, w tym naprawdę miłość Boża jest dokonała – po tym rozpoznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto mówi, że trwa w Nim, powinien tak żyć, jak On żył. Umiłowani, nie piszę wam o nowym przykazaniu, lecz o dawnym przykazaniu, które mieliście od początku. Tym dawnym przykazaniem jest słowo, które usłyszeliście.

A jednak piszę wam o nowym przykazaniu, które jest prawdziwe w Nim i w was, ponieważ ciemność przemija, a światłość prawdziwa już świeci. Kto mówi, że trwa w światłości, a nienawidzi swego brata, wciąż jest w ciemności. Kto miłuje swego brata, trwa w światłości i nie staje się dla nikogo przyczyną upadku. Kto zaś nienawidzi swego brata, trwa w ciemności i chodzi w ciemności. Nie wie, dokąd zmierza, ponieważ ciemności oślepiły jego oczy.

Dawne i nowe przykazanie miłości bliźniego

Ten, kto przestrzega Bożych przykazań, żyje w prawdzie. Nie wystarczy bowiem wiedzieć, co jest dobre, należy jeszcze do tego dążyć i to realizować. Dopiero wtedy chrześcijanin otwiera się na Bożą miłość i tworzy wspólnotę z Bogiem. Każdy grzech jest odchodzeniem od Boga i odrzucaniem j ego miłości. Trwanie w grzechu rujnuje wewnętrznie człowieka i stan ten odbija się potem na całym życiu. Ludzie wręcz instynktownie wyczuwają, że tylko wzajemna miłość prowadzi do dobra wszystkich. Dlatego przykazanie miłości bliźniego było znane na długo przed przyjściem Jezusa (Kpł 19, 18). Chrześcijanie są jednak wezwani do szczególnej miłości. Mają tak kochać, jak kocha Jezus (J 13, 34). Miłość Jezusa obejmuje wszystkich – także nieprzyjaciół; nie ma ona nic wspólnego z chwilowymi porywami uczuć, ale charakteryzuje się stałością. Miłość chrześcijańska rodzi się więc z prawdy. Człowiek wierzący uczy się takiej miłości przez całe życie. Wielką przeszkodą na drodze dojrzewania w miłości jest nawet cień nienawiści żywionej do kogokolwiek. Nienawiść prowadzi do duchowej śmierci człowieka.